– Uważam, że jest to świetnie zorganizowana impreza. Bardzo lubię przyjeżdżać do Lublina, o czym świadczy fakt, że na Memoriale jestem już chyba po raz ósmy. Mogę obiecać, że będę odwiedzać to miasto dopóki mi na to pozwoli zdrowie.
Najlepsze wspomnienia związane z osobą Stanisława Zalewskiego?
– To była wybitna postać. Wiele osób zachwyca się Feliksem Stammem, ale trzeba pamiętać, że miał on do pomocy grupę osób, w której znajdował się właśnie Stanisław Zalewski.
Największym sukcesem w karierze Wiesława Rudkowskiego jest zdobycie srebrnego medalu w Igrzyskach Olimpijskim w Monachium. Jak wspomina pan tamtą imprezę?
– To były wspaniałe zawody. W drodze do finału musiałem pokonać kilku trudnych przeciwników. W pojedynku o złoto zmierzyłem się z Dieterem Kottyschem z Republiki Federalnej Niemiec. Przegrałem 2:3, chociaż po tej walce nie czułem się pokonany. Nie mam jednak żalu do Dietera, z którym utrzymuję kontakt do dzisiaj. To były specyficzne czasy.
Dzisiaj również nie jest łatwo. Niedawno Ministerstwo Sportu i Turystyki znacznie obcięło środki na finansowanie boksu.
– Dla mnie jest to niezrozumiała decyzja. Boks na Igrzyskach Olimpijskich może przynieść piętnaście medali, a więc ma ogromny potencjał. Nie akceptuję tłumaczenia, że pieniądze będą większe, jeżeli zaczniemy zdobywać medale. To jest jak z budową domu. Po co mi pieniądze, kiedy już wybuduję dom? Bez środków finansowych, takie mieszkanie nigdy nie powstanie.
Boks amatorski jest jednak coraz mniej atrakcyjny. Sytuację ma zmienić rezygnacja z maszynek i kasków. Czy ta decyzja przyniesie oczekiwany skutek?
– Popieram tę decyzję, bo kibice wreszcie będą widzieć zawodników. Maszynki również nie są dobrym pomysłem, dlatego cieszę się, że z nich zrezygnowano.
Rozmawiał Kamil Kozioł
Źródło:dziennikwschodni.pl
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.