Wszystkie walki wygrał przed czasem! W eliminacjach uporał się z Patrykiem Hedhili z KSZO Ostrowiec (TKO 2), ćwierćfinale z Mateuszem Białachem z UOLKA Ostrów Mazowiecka (KO 2), w półfinale z Filipem Forysiem z BKS Skorpion Szczecin (TKO 1), a w finale z Tomaszem Szuszkiewiczem z Bombardeira Wrocław (TKO 3).
"Nowy Tydzień w Lublinie": Spodziewałeś się, że w tak imponującym stylu zdobędziesz złoto?
Michał Soczyński: Wiedziałem, że jestem dobrze przygotowany. Treningi w szkole z trenerami Karoliną Michalczuk i Tomaszem Falczyńskim, a także w klubie z Władysławem Maciejewskim musiały zaprocentować. Do tego był ze mną w Wałczu także Mateusz Gątnicki, który bardzo mi pomagał. Chciałem całemu sztabowi trenerskiemu KS Paco, a także mojemu byłemu szkoleniowcowi Józefowi Radziewiczowi serdecznie podziękować. Szczególne podziękowania kieruję pod adresem pana prezesa Marka Sikory, który pilotował moje przejście do klasy bokserskiej i KS Paco,a także rodzicom, bratu i wszystkim kibicom z Dorohuska, którzy mnie wspierają.
Jak rozpoczęła się twoja przygoda z boksem?
Boks trenował Daniel, mój starszy o cztery lata brat. To on w 2010 roku zaprowadził mnie w Chełmie na zajęcia do trenera Józefa Radziewicza. Od razu mi się spodobało.
Pierwsza walka?
W 2011 roku podczas Memoriału Suchodoła w Zamościu, wygrałem na punkty.
W kolejnym roku zostałeś mistrzem Polski młodzików!
- Tak podczas zawodów w Poznaniu, to były I Międzywojewódzkie Mistrzostwa Polski. Cieszyłem się ogromnie.
W 2013 i 2014 roku na próżno na liście startowej finałów Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży było jednak szukać nazwiska Soczyński...
- Za pierwszym razem z powodu zamieszania z licencją bokserską nie zostałem dopuszczony do eliminacyjnych zawodów, za drugim, podczas ubiegłorocznych eliminacji w Sokółce sędziowie okradli mnie z awansu do finałów, dając wygraną 2:1 miejscowemu zawodnikowi. Stąd może teraz i ta postawa w Wałczu, by wszystkie walki kończyć przed czasem, by sędziowie nie mieli wyboru.
Podczas Mistrzostw Polski Juniorów wywarłeś spore wrażenie na Marcinie Stankiewiczu, trenerze kadry. Od razu zaproponował Ci udział w meczu reprezentacji Polska - Niemcy, który odbędzie się w Szczecinie.!
- To wielkie wyróżnienie, ale z trenerami w klubie zadecydowaliśmy, że muszę chwilę odpocząć po mistrzostwach Polski, by potem zabierać się ostro do pracy i jak najlepiej przygotować się do Mistrzostw Europy, które jesienią odbędą się w Kołobrzegu.
W ringu zobaczymy Cię jednak dużo wcześniej 16 maja podczas Memoriału Stanisława Zalewskiego, który odbędzie się w hali przy Al. Zygmuntowskich weźmiesz udział w meczu Lublin - Londyn.
- Cieszę się, że będę mógł zaprezentować się przed lubelską publicznością.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.