witam was wszystkich!
jak przepowiedziałem kilka dni temu ,zrobiła sie na dzis właściwa aura i pojawiłem sie w niebieskim domku!! z początku byłem oszołomiony tym wszystkim, ale jakoś wziołem sie wgarść podszedłem do barku i dałem swoja karte multisportu, tak sie bałem ze zostane rozpoznany że z wrażenia zamiast po schodkach w dól, to zamiast do szatni wyszedłem na zewnątrz!!
Oj było ciężko, na rozgrzewce dostałem zadyszki ale sok pozwolił mi przetrwać, potem porozciagałem się na maszynach, jeszcze jeden haust mojej brzozówki ale zaczeły drżeć mi ręce,wydawało mi sie że mój duch unosił się nad ciałem,teraz juz rozumiem zgredka dlaczego tak cierpiał i dopytywał o cos na zakwasy.
Obawiam się ze mój sok z brzozy nie jest wystarczajacy
niech pokój bedzie z wami