Najważniejszym krokiem jest zacząć słuchać samego siebie oraz swoich potrzeb oraz nauczyć się je rozróżniać. Zachcianka, a głód to dwie różne sprawy. Posiłek, a przekąska także. Motywacja samego siebie to jeden z trudniejszych filarów sukcesu w tej kwestii, jednak w chwilach słabości wart pomyśleć.. ze każdy w pewnym momencie miał kryzys, a zaciśnięcie zębów (dosłownie) da jeszcze więcej satysfakcji niż chwilowa przyjemność ze zrealizowania pokusy. Omijajmy szerokim łukiem jedzenie systemem, aż nasz talerz będzie pusty. Weźmy tez naczynie mniejszych rozmiarów i zakończmy jedzenie, kiedy poczujemy uczucie sytości, a nie wtedy, kiedy nic na talerzu już nie zostanie.
Dla oszukania łaknienia, możemy także wypić szklankę wody przed posiłkiem ( a także dużo wody w ciągu dnia!), aby dać żołądkowi złudne uczucie sytości. Nie rozpraszajmy się także telefonem, komputerem czy oglądaniem telewizji – poświęćmy ten czas na posiłek i cieszmy się nim. Dodatkowym czynnikiem powinna być odpowiednia ilość snu, aby nasz układ hormonalny, który odpowiedzialny jest także za uczucie głodu i sytości, nie rozregulował się i nie utrudniał nam procesu gubienia zbędnych centymetrów.
Ważna jest również ilość (około 5 posiłków dziennie, zamiast dwóch dużych), a także ich jakość – duza ilość warzyw i odpowiednia ilość błonnika.
Jak więc widać, nasze odżywianie jest uzależnione od naszych nawyków. Wszystko jest jednak do naprawienia i wszystko da się zmienić – a początkowo niemożliwe stanie się codziennością; ) Nie musimy od pierwszego dnia postanowienia o swoim wymarzonym ciele wchodzić z redukcją – 100 kalorii, półtorej godzinnym cardio.. Warto zacząć od małych kroczków, aby nasz sposób żywienia stał się nieuciążliwą codziennością, zamiast rygorem i powodem do złości i ograniczeń. Zadbajmy aby nasze ciało, ani nasza dieta nie były chwilowe.