'Jak boli, to rośnie!' - odwieczne hasło niektórych klientów siłowni; P O DOMS'ach, czyli zespole opóźnionego bólu mięśniowego, które często nazywane są zakwasami, mówiliśmy nie raz. Najczęściej pojawiają się na 24-72 godzin po treningu i zdarza się, że naprawdę dadzą popalić. Zdarza się, że wykonywanie nawet podstawowych czynności, jak podniesienie rąk do góry, kucniecie, wejście po schodach czy nawet chodzenie po płaskiej powierzchni, sprawia problem. Większość doświadczonych osób w takim momencie po prostu pozwala sobie na regenerację, bo nie widzi innego wyjścia. Zdarzają się jednak tacy, którzy dwa dni po wyczerpującym treningu, cali obolali, dalej chcą trenować daną partię, mimo, ze często najzwyczajniej nie mogą się ruszyć. Czy ma to sens i co z ćwiczeniem podczas 'zakwasów'?

 

Oczywiście, chęci poprawiania siły czy sylwetki są ważne i fajnie jest nie gubić motywacji mimo bólu. Wszystko jednak z rozumkiem. Jeśli odczuwasz ból całego ciała, zakwasy są bardzo mocne, odpowiedź na pytanie ' czy możesz ćwiczyć' brzmi... nie. Jedynym słusznym rozwiązaniem w tym przypadku pozostaje poddanie się regeneracji potreningowej. Niektórym zdarza się jednak skusić, co może skutkować jeszcze dłuższym bólem i obrzękami mięśni. Może to także występować samoistnie, Jeśli po 72 (do 96) godzinach ból nie zniknie, warto poradzić się lekarza lub fizjoterapeuty. No i nie przeginać następnym razem w takim stopniu.

Podobnie ma się sprawa w kwestii lżejszych zakwasów. Jednak dotyczy to tylko obolałej partii mięśniowej. Jeśli ból dotyczy pleców, ramion czy innej górnej partii mięśniowej, trenowanie ( chodź nie do oporu!) dolnych partii, bieganie czy inna nie forsująca nadmiernie aktywność jest dozwolona. Nie każdy chce być wyłączony całkowicie na znaczną część tygodnia z aktywności i treningu, można więc sobie na nią pozwolić, jednak bez znacznej przesady – w przeciwnym wypadku an drugi dzień totalnie nie będziemy mogli się ruszyć.

Nie chodzi tu już także tylko o ból, występujący, jeśli będziemy chcieli jeszcze 'dotrenować' partie, która boli. Nasza motywacja napewno nie podskoczy, a trening nie będzie satysfakcjonujący, jeśli nawet przy powtórzeniach z lekkim obciążeniami będą prawie niewykonalne, nie mówiąc już o biciu swoich rekordów, czy trenowaniu z ciężarem, z którym robimy to, kiedy jesteśmy w formie, totalnie bez bólu. Wiadomo, że jeśli nawet 5 dni później odczuwasz delikatny dyskomfort w mięśniach, to raczej nie należy na aż tak długi czas odkładać treningu. Jednak w przypadku najintensywniejszego bólu w dzień, dwa czy trzy po treningu, lepiej czasem troszkę odpuścić.

Dziś jednak piątek i mam nadzieje, że mięśnie naszych obecnych i przyszłych Klientów, których serdecznie zapraszamy, są nadal w pełni sił; ) Początek weekendu nie zwalnia z wysiłku więc.. do dzieła !