wygrywając w maju ubiegłego roku kategorię półciężką (light heavyweight, 80-85 kg) zapewnił sobie udział w igrzyskach. Na stronie internetowej WSB znaleźliśmy rozmowę z gwiazdą Arlans Astana.
Masz ogromną rzeszę fanów. Jak to jest być jedną z gwiazd WSB?
Bardzo się cieszę, że moja ciężka praca przynosi radość nie tylko mnie, ale i kibicom mojego zespołu i wszystkim fanom boksu.
Czy to, że jesteś mistrzem sprawia, że masz dodatkowe obowiązki?
Czuję odpowiedzialność we wszystkim, co robię, kiedy trenuję, kiedy odpoczywam, kiedy jem.
Jak czujesz się w Astana Arlans, Twoim nowym zespole?
Moje przejście było bardzo szczególne. Zostałem ciepło przyjęty przez cały personel i wszystkich innych bokserów. Jakbym znalazł nową rodzinę.
Start w obecnj edycji WSB 2011/12 nie był dla Ciebie łatwy. Porażka prez TKO z Groguhe, następnie wygrana na punkty z Charnabayeu, opowiedz o tych walkach?
W walce z Groguhe, okazało się, że moje buty ślizgają się po ringu, nie miałem przyczepności. Sędzia nie wziął tego pod uwagę i czuję, że to było głównym powodem mojej porażki. Walka z Charnabayeu była inna, rywal walczył dobrze, ale nie ma jeszcze na tyle umiejętności, by mi zagrozić, więc zwycięstwo nie było zbyt trudne.
(...)
Obrona pasa WSB, olimpiada - rok 2012 jest szczególny dla Ciebie.
Wiem, że to będzie dobry rok, jeden z najważniejszych w moim życiu. Praca, praca i jeszcze raz praca, to jedyna rzecz do zrobienia. I nigdy nie ignorować rady trenerów.
Co Cię motywuje?
Pochodzę z rodziny bokserów i chcę tylko wygrywać. Mam również nadzieję zainspirować innych do boksu. To moja prawdziwa pasja.
Jakie jest Twoje motto?
Zufanie do Boga i zawsze iść do przodu.
(http://www.worldseriesboxing.com, red. paco.pl)