W kadrze na igrzyska znalazła się mistrzyni Polski Katarzyna Pawłowska, choć - według kryteriów PZKol. - prawo startu w Londynie wywalczyła Sylwia Kapusta-Szydłak. - Działacze w jednej chwili zabrali mi wszystko - mówi kolarka z Rzeszowa.
Oto artykuł, który znaleźliśmy na realcycling.pl
PZKol okradł Kapustę-Szydłak z marzeń o Igrzyskach
Wyścig kobiet w MP zakończył się zwycięstwem Kasi Pawłowskiej. Była ona murowaną faworytką w przypadku sprintu z grupy, jednakże rozstrzygnięcie to dało kolejne kontrowersje w nominacjach do Igrzysk Olimpijskcih.
Polska nie jest w pierwszej 23-ce rankingu kobiecego UCI i nie należy nam się miejsce na IO w Londynie. Jednakże drugi zapis tego regulaminu mówi o tym, że jeśli jakaś zawodniczka z danego kraju jest w pierwszej setce indywidualnego rankingu, to pozycja ta zapewnia miejsce na Igrzyskach. Osobą, dzięki której możemy wystawić jedną kolarkę w wyścigu ze startu wspólnego w Londynie jest Sylwia Kapusta-Szydłak.
Zgodnie z kryteriami przyjętymi przez PZKol miejsce to należy się jej. Wszystkie punkty do rankingu Sylwia zdobywała jeżdżąc na koszt swój i swojego klubu, bez jakiejkolwiek pomocy Związku.
Niestety w tych kryteriach znajduje się „magiczny” punkt 4., który głosi że o nominacjach decyduje trener kadry. Aktualnie nie mamy trenera kadry kobiecej, ale… od czego jest PZKol i jego niezawodny zarząd, który postanowił poprzez głosowanie, że na IO pojedzie Kasia Pawłowska, a rezerwową będzie Paulina Brzeźna-Bentkowska.
- Jestem zszokowana i zdruzgotana. PZKol nie raczył mi przekazać tej wiadomości osobiście, dowiaduje się tego od dziennikarzy na MP. Razem z Małgorzatą Jasińską i Pauliną Brzeźną-Bentkowską udałyśmy się niezwłocznie do prezesa Skarula, aby skonfrontować te informacje. Jedynym co usłyszałam od członków zarządu to informacja, że jest im przykro. Zarząd brak trenera kadry wykorzystał jako wymówkę, by nie musiał korzystać z innych kryteriów, które sam przyjął i uchwalił. Nie ma trenera kadry to sami wybrali za niego. Jak może się czuć kolarz w mojej sytuacji?! Poświęcałam dwa lata przygotowań, jako jedyna zdobywałam punkty, nie tylko dla siebie ale też dla kraju. Teraz dowiaduje się, że to wszystko poszło na marne. Politycy zniszczyli moje marzenia o Olimpiadzie. Dosłownie ręce mi opadły. Czuje się okradziona i oszukana - mówiła w rozmowie z Realcycling.pl zrozpaczona Sylwia Kapusta-Szydłak.
Biorąc pod uwagę, że nie są to pierwsze kontrowersje dotyczące nominacji olimpijskich (patrz sprawa Pauli Goryckiej), wypada się zastanowić czy o sprawach sportowych powinno się decydować przy stoliku, nie patrząc na aktualną dyspozycję czy regulamin. Jak to jest, że w przypadku MTB cytuje się regulamin i próbuje się go wykorzystać przeciw zawodniczce, a w przypadku Kasi Pawłowskiej o nominacji decyduje tak naprawdę wygrana w Mistrzostwach Polski. Z całym szacunkiem dla zawodniczek, ale co by zrobił PZKol, gdyby dziś wygrała… Paula Gorycka???
Gratulujemy Kasi Pawłowskiej otrzymanej nominacji. Jesteśmy przekonani, że jest w stanie godnie tam nas reprezentować. Jednak nie możemy być obojętni, jak reszta mediów, wobec osobistego dramatu Sylwii Kapusty-Szydłak.
Foto: Dariusz Szydłak
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.