Pierwotnie nasza pięściarka miała sparować z Brazylijką Eriką Matos, z którą podobnie jak z Koreanką może spotkać się dopiero w finale turnieju olimpijskiego (obie są w górnej połówce drabinki). Do walki z zawodniczką z Ameryki Południowej jednak nie doszło.
- Matos chyba przestraszyła się Karoli, bo w ostatniej chwili odwołała sparing. W tej sytuacji znowu trzeba było szukać sparingpartnerki. Na walkę zgodziła się jedynie Koreanka, która w 1/8 finału zmierzy się z Rosjanką Eleną Sawlewą - mówi Władysław Maciejewski, trener Karoliny Michalczuk.
Sparing od początku toczył się pod dyktando zawodniczki Paco.
- Karola była bardzo zadowolona po walce. Nic więcej nie powiedziała. Znam ją na tyle dobrze, że mogę przypuszczać, że mocno zlała rywalkę. Ona nigdy nie chwali się taką sytuacją - wyznaje trener Maciejewski, który do swojej podopiecznej dołączy w Londynie dopiero 3 sierpnia.
Jutro Michalczuk i Hye Song mają sparować po raz kolejny.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.