paco.pl: Wracając do walki stoczonej 10 listopada 2012 roku w Civitavecchia nie przechodzi Ci przez głowę myśl: Pojedynek z Branco mógł zakończyć się moją wygraną. Do domu powinienem przywieźć pas EBU-EU...
Krzysztof Bienias: Wiedziałem, że będzie ciężko. Nie sądziłem jednak, że sędziowie będą tak pilnowali wyniku. Na przykład sędzia ringowy zupełnie nie reagował na faule przeciwnika.
Branco czymś Ciebie zaskoczył?
Niczym. Nic takiego żebym miał jakieś problemy.
Na co ze strony Włocha szczególnie musi uważać Łukasz Maciec?
Żeby nie dał się sprowokować. Branco będzie przytrzymywał, faulował ale sędzia nie będzie reagował. W drugą stronę będzie zupełnie odwrotnie, dlatego Łukasz musi uważać szczególnie na ciosy poniżej pasa, bo Włoch będzie symulował i wówczas mogą zabrać mu punkty. Maciec ma boksować swoje, nie dać się wciągnąć w gierki rywala.
Czy jedyną szansą na wygranie pojedynku jest powalenie Branco na deski?
Niestety, tak. Na punkty Łukasz tego pojedynku nie wygra.
Jakie są Twoje plany na najbliższe miesiące? Kiedy zobaczymy Krzysztofa Bieniasa ponownie w ringu?
Myślę, że już 23 marca zaboksuję podczas gali w Częstochowie. Na razie ostro trenuję.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.