Potocki w wadze do 90 kg w grupie weteranów 40-49 lat pokonał między innymi ubiegłorocznego mistrza Europy Andrieja Jewtuchowa oraz Niemca Ericha Beihla, wicemistrza świata seniorów z 2004 roku z Moskwy!
W kategorii open zawodnik Klubu Sportowego Paco w pobitym polu pozostawił między innymi Rosjanina Siergieja Czeremnycha, który po raz drugi wygrał kategorię ciężką powyżej 90kg. Głównym atutem Jakuba Potockiego była niesłychanie dopracowana definicja mięśni.
Wyniki konkurencji z udziałem Kuby Potockiego w mistrzostwach Europy rozegranych 25 i 26 czerwca 2011 roku w hiszpańskiej miejscowości Alcala de Henares:
MASTER MEN'S kulturystyka 40-49 lat powyżej 90kg
1.(127) JAKUB POTOCKI (Polska) 20
2. (124) Andriej Jewtuchow (Rosja) 40
3. (123) Erich Beihl (Niemcy) 49
MASTER MEN'S kulturystyka open
1.(127) JAKUB POTOCKI (Polska) 6
2. (131) Siergiej Czeremnycha (Rosja) 11
3. (36) Bernard Cooper (Wielka Brytania) 15
Oto jak na stronie www.kif.pl niezwykle udane zawody dla Polaków (2. miejsce w klasyfikacji zespopołowej) relacjonował Andrzej Michalak, wiceprezes PZKFiTS
Właśnie zakończyły się tegoroczne Mistrzostwa Europy Juniorów i Weteranów w Kulturystyce i Fitness, które odbywały się w hiszpańskiej miejscowości Alcala de Henares pod Madrytem. My mięliśmy swoje chwile wielkiej radości, gdy Jakub Potocki wygrał najpierw swoją kategorię wagową do 90 kg w grupie weteranów 40‒49 lat, pokonując w niej ubiegłorocznego mistrza kontynentu Andrieja Jewtuchowa oraz Niemca Ericha Beihla, wicemistrza świata seniorów z 2004 r (Moskwa), który wtedy uplasował się tuż za Bogdanem Szczotką. A teraz Szczotka pełnił w Alcala rolę trenera naszej reprezentacji.
Pod koniec niedzielnej części Mistrzostw, do walki o tytuł mistrza weteranów w open stanęło pięciu mistrzów z poszczególnych kategorii, w tym Jakub Potocki. Najgroźniejszym rywalem Jakuba był Rosjanin Siergiej Czeremnych, który po raz drugi wygrał kategorię ciężką, powyżej 90 kg. Ale Jakub miał swój wielki dzień i nic nie było w stanie go zatrzymać. Jego głównym atutem była niesłychanie dopracowana definicja mięśni, z pociętymi pośladkami, podczas gdy jego rywale zaczęli pod koniec zawodów już „gubić” definicję. I tak doszło do historycznego sukcesu – polski weteran został absolutnym zwycięzcą ME w kategorii open!
A pamiętam, jak w czasie podróży powrotnej z Sofii (gdzie zdobył srebrny medal na ME seniorów) Jakub powiedział mi, że rezygnuje ze startu w Alcala, gdyż musiałby przez kolejne 5 tygodni trzymać formę, a to za długo. Jednak po jakichś dwóch tygodniach zadzwonił do mnie, poważnie zastanawiając się nad startem w Alcala. Podałem mu różne szczegóły, a on szybko zdecydował się na start. I była to trafna decyzja!
W ogóle nasi weterani spisali się świetnie, zdobywając komplet medali. Do „złota” Potockiego doszło „srebro” Andrzeja Maszewskiego i „brąz” Henryka Hryszkiewicza.
Pan Andrzej był w wysokiej formie i w rundzie oceny umięśnienia zremisował 18:18 z późniejszym zwycięzcą, Rosjaninem Siergiejem Czeremnychem. Niestety, nasz zawodnik wykonał swój program dowolny bez przekonania i wyglądało na to, że go zakończył przed czasem. To zadecydowało o wygranej Rosjanina.
Natomiast Pan Henryk – odwrotnie: dobre oceny w programie dowolnym przesunęły go z czwartego miejsca na trzecie. Dalej było już bardzo ciężko, bo Niemiec Boris Goebl to 3 zawodnik ostatnich ME Mężczyzn w Sofii.
I wreszcie nasz najstarszy weteran, Jan Olejko. Dzielnie walczył o 4 miejsce z Czechem Miroslavem Mrazem, ale tym razem jeszcze się nie udało. Jednak 5 miejsce to cenne 6 punktów dla drużyny.
Juniorzy startowali ze zmiennym szczęściem. Najlepiej poszło kulturystom. Piotr Berecki wywalczył srebrny medal w kat. +75 kg, a na złoty nie miał większych szans, gdyż wysoki i barczysty Ukrainiec, Ilia Biełousow, został potem tryumfatorem w open. Co ciekawe, Ukraińcy zupełnie na niego nie liczyli, ale tak potoczyła się rywalizacja. A drugi nasz reprezentant w tej kategorii, młodziutki debiutant Rafał Kiełkiewicz, początkowo był czwarty, jednak szybko awansował na 3 miejsce, po dyskwalifikacji Włocha Matteo Torresana za manipulacje na kontroli antydopingowej.
Udany start miał też Mateusz Janiszewski, który w silnie obsadzonej kategorii do 75 kg wywalczył brązowy medal. Teraz będzie miał jeszcze jedną szansę — ostatni swój start w grupie juniorów – na grudniowych Mistrzostwach Świata, także w Hiszpanii. A więc trzech juniorów i trzy medale!
Nie zachwyciły natomiast nasze fitneski. W ubiegłym roku miały medale (Justyna Jedlikowska – brąz na ME, Beata Julia Przyborska – srebro na MŚ), a w tym roku wypadły poza strefę medalową. Złożyło się na to: wyjątkowo wysoki poziom rywalek i słabsza forma sylwetkowa naszych zawodniczek. Niestety, teraz bez wysokiej formy sylwetkowej nie ma co liczyć na sukces. Szesnastoletnia debiutantka, Kinga Gawłowska, nie weszła do finału, ale w tym przypadku nie ma się czemu dziwić. Czeka ją jeszcze sporo pracy nad sylwetką.
Pechowo natomiast zakończył się start naszego obiecującego juniora w fitness – Bartka Byjosia, brązowego medalisty z roku ubiegłego. Przygotował nowy, świetny program, którym wszyscy eksperci się zachwycali, ale miał… tylko jednego przeciwnika i IFBB postanowiła nie rozdawać medali w tej kategorii (wymagane minimum – to trzech zawodników). Szkoda.
Tak więc tegoroczne ME Juniorów i Weteranów zakończyły się dla nas nadspodziewanie pomyślnie, „gradem” sześciu medali i drugim miejscem w klasyfikacji zespołowej, za trudną do pokonania Rosją, ale przed faworyzowaną Hiszpanią.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.