Po raz kolejny lubelski ratusz przynał sportowe stypendia dla sportowców za osiągnięte wyniki. Podobnie jak w przypadku sportowych nagród za wybitne sportowe osiągnięcie w 2008 roku oraz trenera i działacza nie sposób oprzeć się wrażeniu, że komisje decydujące o rozdziale miejskiej kasy zupełnie nie wiedzą, co robią, wręcz swoimi decyzjami ośmieszają się.
Najnowsza lista stypendialna to kolejna wpadka po tym, jak jeszcze przed wakacjami miasto przyznało nagrodę za wybitne sportowe osiągnięcie w 2008 roku Małgorzacie Rogaczewskiej z Lubelskiego Klubu Teakwondo, podczas gdy wśród kandydatów do nagrody byli trenerzy mistrzów świata, panowie Maciejewscy - Władyslaw, bokserki Karoliny Michalczuk i Andrzej, karateki Daniela Iwanka (ale skoro przewodniczącym kapituły był klubowy kolega i trener nagrodzonej, Tadeusz Łoboda, trudno się dziwić takiej decyzji).
Stypendia za wyniki osiągniete w pierwszym półroczu 2009 roku dostało aż 180 sportowców. Czy ze sportem w Lublinie jest aż tak dobrze, aby nagradzać aż tylu? Nie, ale komisja stypendialna postanowiła docenic wszystkich, którzy spełnili wymogi formalne.Tak więc kasę dostawać będzie między innymi aż osiemnastu rugbistów, dwanaścioro zawodniczek i zawodników uprawiających wspinaczkę sportową, siedmioro trenujących sumo, czworo karting, trzech modelarstwo oraz... troje pływanie w płetwie!
Co śmieszne, ale niestety zgodne z ratuszowym stypendialnym regulaminem pieniądze z miasta otrzymają także zawodnicy, którzy mieszkają w Lublinie, ale nie reprezentują klubów z naszego miasta - chociażby Paweł Pracownik z Ruchu Ryki i Izabela Kostruba z Agrosu Zamość.
- To jest zupełnie dla mnie nie zrozumiałe. Wniosek o stypendium złożył bowiem zawodnik naszego klubu Łukasz Maciec, jedyny lubelski pięściarz zawodowy, który od kilku miesięcy posiada tytuł mistrza Krajów Nadbaltyckich BBU, stoczył na ringu siedem walk z których wszystki wygrał, wielokrotnie pokazywany był w telewizji Polsacie i w Canal +. Stypendium nie dostał, bo ponoć nie spełnia wymogów wynikowych - mówi zbulwersowany Andrzej Stachura, prezes KS Paco. Sternik lubelskiego klubu zwrócił uwagę na jeszcze jeden fakt: - Pomoc finansowa przez miasto udzielana jest za wyniki osiągniete w danym półroczu. A co z zawodnikiem, który dwie czy trzy najważniejsze imprezy np. mistrzostwa Polski i świata lub Europy ma w jednym półroczu. Przez sześć miesięcy ma pozostawać bez pomocy? Dlaczego przez przyznających stypendium mistrzem kraju czy świata jest tylko sześć miesięcy? - pyta Stachura.
Komisja stypendialna bliżej powinna przyglądać się również wynikom osiąganym przez zawodników, by nie dochodziło do absurdów, że nagradza zawodników czy zawodniczki zdobywające podczas mistrzostw brązowe medale, podczas gdy w zawodach startowało pięcioro, czy zaledwie troje sportowców. Najlepszym tego przykladem jest młodziutka pięściarka MKS Kalina Agnieszka Sokół, która w mistrzostwach Polski juniorek w boksie wywalczyła brąz. Lublinianka w ćwierćfinale MP miała wolny los, a w półfinale z Aneta Stefaniak została poddanaprzez trenera już w 1. rundzie.
.