Po świętach większość ma wyrzuty sumienia. Zjedli więcej niż planowali. Waga skoczyła do góry i.... co robić? Skoro bomby kaloryczne dały się we znaki należy na pewno zmienić sposób żywienia i rodzaje posiłków, a także wziąć się do pracy pod względem ćwiczeń. Bez obaw, dodatkowe kilogramy to niekoniecznie tłuszcz. By przybrać na wadze 1 kg tkanki tłuszczowej należałoby zjeść 7000 kcal ponad swoje zapotrzebowanie energetyczne.
Jedz od czterech do pięciu lekkich posiłków dziennie. Dopilnuj, by były one mniejsze od świątecznych porcji. Zawsze pozostawiaj miejsce na coś jeszcze, ale go nie zapełniaj. Dzięki temu organizm odzyska równowagę.W każdym powinno znaleźć się nieco protein (chude mięso, ryby, jaja, chudy nabiał). Do śniadania i obiadu sprawdzi się dodatek zdrowych węglowodanów - kasza gryczana, ryż brązowy, płatki owsiane czy żytnie pieczywo.
Unikaj składników zatrzymujących wodę w organizmie. One również są odpowiedzialne za uwypuklenie brzuszka. Najczęściej są to: sól, ostre przyprawy, glutaminian sodu (występuje m.in. w mieszankach przypraw lub gotowych potrawach, np. zupach z proszku czy kostkach rosołowych). Spożycie 2-3 l płynów dziennie sprawi, że organizm chętniej zredukuje zapasy wody podskórnej i szybciej usunie szkodliwe toksyny. Obok wody dobrze umieścić ziołowe napary z pokrzywy oraz zieloną i białą herbatę. Unikać należy wód smakowych, soków owocowych, oraz napojów gazowanych.
W powrocie do przedświątecznej formy pomoże wysiłek fizyczny. Sprawdzi się łagodna umiarkowana aktywność o charakterze tlenowym. Można wybrać pływanie, aerobik, bieżnie lub lekkie treningi siłowe. Pobudzi to układ krążenia i przyspieszy metabolizm. 3-4 treningi w tygodniu po 30-40 minut będą całkowicie wytaczające. Bardziej intensywne formy można wprowadzać po 2-3 tygodniach.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.