- W którym klubie lubisz trenować?
Oktawia Koc: Trenuję przede wszystkim przy ulicy Kiepury 5B, na Zana pojawiam się okazjonalnie (w tym roku byłam maksymalnie trzy razy), gdy nie mogę zrealizować wszystkich swoich treningów na tygodniu. Szczerze mówiąc bardzo unikam takich sytuacji, bo właśnie przy Kiepury najlepiej mi się trenuje, czuję się tutaj niczym w przysłowiowym „domu”.
- Na czym zależy Ci przychodząc tutaj? Czy udało Ci się w większej mierze uzyskać to, co sobie założyłaś?
O.K.: Moje plany treningowe są uzależnione od tego nad czym aktualnie pracuję, niedawno zakończyłam długie, bo aż roczne budowanie masy mięśniowej. Teraz skupiam się na powolnej redukcji, tak by po drodze dodatkowo poprawić wygląd mojej najsłabszej jak na razie partii, którą są barki. Bieżące cele udaje mi się realizować z zadowalającym rezultatem. Mam nadzieję, że właśnie takimi drobnymi kroczkami zbliżam się do tego co planuję w dalekiej przyszłości, mimo tego, że na razie wydaje się to być bardziej w sferze marzeń, a niżeli w obrębie realnych planów.
- Jak oceniasz pomoc trenerską?
O.K.: Pomoc trenerska w naszym klubie jest na bardzo wysokim poziomie pod wieloma względami. Przede wszystkim w klubie panuje przyjazna atmosfera, więc skraca się dystans pomiędzy klientem, a trenerem. Każdy początkujący i nieobyty z siłownią nie powinien czuć skrępowania i śmiało prosić o porady. Nie sposób też nie wspomnieć o przygotowaniu merytorycznym, którego także nie brakuje naszym trenerom.
Pomoc przydaje się również stałym bywalcom, szczególnie przy ćwiczeniach z dużym obciążeniem, których lepiej nie
wykonywać bez asekuracji.
W tym miejscu chciałabym podziękować naszym trenerom, tj Robertowi Rydzowi , który służy mi pomocą przy asekuracji zawsze gdy tego potrzebuję oraz oczywiście Tomkowi Mochniejowi, bez którego porad i obszernej wiedzy na pewno nie udałoby mi się realizować swoich planów treningowych tak skutecznie jak dotychczas.
- Które partie mięśniowe najbardziej lubisz ćwiczyć?
O.K.: Każdy trening ma coś w sobie, więc ciężko jest mi wymienić jedną ulubioną partię, ale na pewno mogę powiedzieć,
że aktualnie szczególnie lubię trenować barki, ponieważ są one priorytetem w moim obecnym planie treningowym. Czuję na treningu barków specjalną mobilizację, bo wiem, że w obrębie tej partii mam szczególnie wiele do zrobienia. Lubię także trenować nogi, jakkolwiek paradoksalnie to nie brzmi, biorąc pod uwagę jak ciężki jest to trening. Związane jest to na pewno z tym, że jest to moja dość dobra partia, na którą stosuję duże obciążenia, a wiadomo, że z niczym się tak dobrze nie trenuje, jak z obciążeniami wykraczającymi poza masę ciała. Z podobnych względów lubię trenować plecy, a także dlatego, że tak naprawdę dopiero od niedawna mam je na tyle rozwinięte, by robić trening tej partii z bardzo dobrym czuciem mięśniowym. A klatkę lubię za to, że gdy mam ją dobrze spompowaną to całkiem nieźle wygląda środek klaty, którego zarysy zawsze dają mi dużo satysfakcji :D. Wychodzi na to, że wszystkie treningi dużych partii są moimi ulubionymi, ale to chyba dobrze :)
- Czy poleciłabyś nasz klub innym?
O.K.: Oczywiście, że poleciłabym nasz klub i robię to przy każdej okazji. Przede wszystkim nie jest to fitness klub gdzie przychodzi się tylko na bieżnie i do tego, żeby poprzerzucać kilkukilogramowe hantelki. To siłownia z prawdziwego zdarzenia, klub o szerokiej tradycji kulturystycznej, z którego wywodzą się liczni, utytułowani zawodnicy. Większość osób wie po co tutaj przychodzi, robi na treningach dobrą robotę, dzięki czemu równie dobrze wygląda. Do tego atmosfera oparta na wzajemnym szacunku, pełna przyjaźni i otwartości- krótko mówiąc warunki idealne do robienia życiowej formy :).Mogłabym mówić w tym miejscu o dobrym wyposażeniu, bardzo przystępnej cenie - to są oczywiście duże zalety, ale to nie one czynią nasz klub wyjątkowym, bo właśnie niepowtarzalna atmosfera, tradycja, ludzie- tego nie da się podrobić i przede wszystkim dlatego warto wybrać akurat Paco :)
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.