Każdy, kto przestrzegał lub dalej jest na diecie, wie z czym to się wiąże. W trakcie jej stosowania przychodzą małe chwile słabości, na przekąszenie czegoś mało zdrowego czy też ochota na coś słodkiego. Większość pewnie ulegała tej pokusie mając później moralniaka. Nie ma co się oszukiwać - dieta to długoterminowość, konsekwencje i ograniczenia. I tutaj do akcji wchodzi cheat meal! Niewątpliwą korzyścią płynącą ze stosowania oszukanych posiłków jest to, że doładowanie kaloryczne wypełni nas po brzegi. Da nam to sygnał przesycenia i znowu chętnie będziemy spalać kalorie. Cheat meal może spowodować pracę hormonów: leptyny, insuliny, czy hormony tarczycy. Wszystkie wiążą się z metabolizmem składników odżywczych i ich transportem. Jednorazowe dostarczenie dużej dawki kalorii zwiększy PPM (podstawową przemianę materii) i termogenezę – samo to wystarczy by ułatwić spalanie tłuszczu podskórnego. Największym plusem z tego wszystkiego uczucie euforii, które towarzyszy nam przy stosowaniu oszukanych posiłków.
Jak zastosować go w praktyce?
Taki posiłek może być stosowany raz w tygodniu! Nie powinien być posiłkiem zaczynającym ani kończącym dzień. Dobrze jest zjeść go w ciągu dnia np. jako trzeci posiłek. W ciągu dnia jemy normalnie (trzymając się diety) nie zmniejszając kaloryczności posiłków. Dzięki temu nie będziecie czuli mocnego głodu i zjedzenie mniejszej porcji z oszukanego posiłku. Po cheat meal jemy dopiero jak poczujemy głód. Jeśli po 3 godzinach nadal poczujecie, że jesteście najedzeni, poczekajcie aż pokarm się strawi. Następnego dnia Wasza waga na pewno wzrośnie, ale spokojnie, to woda, która zejdzie w trakcie dwóch -trzech dni, a później wszystko wróci do normy :)
Pamiętajcie, że cheat meal nie powinien przekroczyć 1000 kalorii, bo zbyt mocno obciążycie układ pokarmowy.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.