W trakcie amatorskich zawodów organizatorzy planują jedną lub dwie walki zawodowe.
– To jedno z naszych największych marzeń.
Nic bardziej nie służy promocji tego sportu, jak pojawienie się zawodowców. Ich walki przyciągają tłumy fanów. Nierzadko, choć może to brzmieć trochę na wyrost, takie pojedynki przyciągają bokserski narybek. Tu, w Lublinie i w naszym klubie mamy do tego solidne podstawy – przyznaje Andrzej Stachura, prezes PACO Lublin.
Kontakt z „Cyganem” lubelskie środowisko bokserskie nawiązało przed rokiem. – Słyszałem o tutejszym boksie. Ikoną na pewno jest Karolina Michalczuk, której sukcesy na arenie amatorskiej odbijają się coraz szerszym echem w zawodowym światku. Już teraz mówi się, że powinna przejść na zawodowstwo. Ta decyzja należy jednak do niej. Musi być tego pewna, bo powrotu na ring amatorski już nie ma – przyznaje Dawid Kostecki.
Młody bokser, mistrz świata federacji WBF, chce jedną ze swych najbliższych walk odbyć w Lublinie. Nie wiadomo jednak, czy byłby to tylko sparing, czy może walka rankingowa. – Wszystko zależy od mojego promotora Andrzeja Wasilewskiego. Bez porozumienia z prowadzącą Hammer Knock
Out Promotions nie mogę niczego zagwarantować. Jednak nawet wtedy, gdy będę przygotował się do następnej walki, przyjadę tutaj, by razem z innymi kibicami przypatrywać się walkom amatorskim – zapewnia „Cygan”.
– Lubię Lublin. Bywam tu często, bo miasto leży na trasie Rzeszów – Warszawa. W drodze do stolicy, gdzie przygotowuję się do walk, odwiedzam rodzinę i znajomych, których mam tu sporo. To nie tylko sportowcy – zdradza Kostecki.
Zakontraktowanie jednej z walk zawodowych to przedsmak wielkiej gali boksu zawodowego, jaka odbyć się ma w Lublinie w przyszłym roku. Nieoficjalnie mówi się, że do realizacji projektu dojść może już na wiosnę. W sumie na ringu w Lublinie odbyłoby się nawet osiem pojedynków. – Na więcej szczegółów jest jeszcze za wcześnie. To wielka impreza, która wymaga zaangażowania sztabu ludzi – podsumowuje Stachura.
.