Sarah Ourahmoune, ośmiokrotna  mistrzyni Francji, mistrzyni świata z Ningbo z 2008 (w kat. 48 kg otrzymała tytuł po dyskwalifikacji za doping Chinki Chen Ying), aktualna wicemistrzyni Europy w wadze do 51 kg, która w półfinale ubiegłorocznych zawodów w Rotterdamie pokonała po kontrowersyjnym werdykcie sędziowskim naszą Karoliną Michalczuk, otrzymała najwyższe krajowe odznaczenie, czyli francuską Legię Honorową. Ourahmoune zaszczytnym wyróżnieniem została uhonorowana za wybitne osiągnięcia sportowe oraz w uznaniu jej wieloletniej pracy nauczycielki, zajmującej się upośledzonymi umysłowo dziećmi.
A czy Karolina Michalczuk, nasza trzykrotna medalistka Mistrzostw Świata (złoto 2008, srebro 2006 i brąz 2010), sześciokrotna mistrzostw Europy (w tym złota z 2005 i 2009 roku)  oraz 11-krotna mistrzyni kraju ma  jakieś państwowe odznaczenie? Niestety, nie. W naszym kraju nie docenia się sportowców i tego co osiągnęli dla Polski!

 Najlepiej mieliśmy okazję przekonać się o tym przed sześcioma laty, 2006 roku gdy środowisko sportowe wnioskowało o Order Orła Białego, najwyższe krajowe odznaczenie dla "Trenera tysiąclecia" Kazimierza Górskiego. Tuż przed śmiercią Pan Kazimierz odebrał  jedynie Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.  Już pośmiertnie odznaczono Go Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
Karolina Michalczuk do dzisiaj nie otrzymała żadnego odznaczenia. - Tylko raz gościliśmy w Pałacu Prezydenckim u śp. Lecha Kaczyńskiego. Pan Prezydent zaprosił nas do siebie w 2008 roku, po niezwykle udanych Mistrzostwach Świata w chińskim Ningbo, gdzie Karolina zdobyła pierwszy historyczny złoty kobiecy medal dla Polski. Otrzymaliśmy listy gratulacyjne i... pamiątkowe pióra. Tyle - mówi trener Władysław Maciejewski, szkoleniowiec Karoliny Michalczuk.