Wpadł nam w ręce artykuł red. H. Dąbrowskiego o naszym znakomitym pięściarzu Henryku Kukierze. Publikacja ukazała się przed ponad 50-laty, tuż po meczu Anglia - Polska, rozegranym 26 listopada 1957 roku, w którym lublinianin pokonał Irlandczyka O'Callaghana.
"Ale ostatnio najwięcej wzruszają mnie sukcesy Henryka Kukiera. Wieczna młodość lublinianina i jego przyjemna sylwetka budzą powszechną chyba sympatię. Ruchliwy na ringu jak żywe srebro, pięciokrotny mistrz Polski i mistrz Europy z 1953 r. wnosi do walki prawdziwą sportową atmosferę. Jego uśmiech po skończonym spotkaniu jedna mu sympatię nawet najbardziej zaciętych ringowych rywali. (...) Kukier "rozkleja" swych przeciwników nie tyle techniką, ile szybkością, a przede wszystkim rosnącym z rundy na rundę tempem. Mimo to po skończonym spotkaniu pozostaje my jeszcze tyle energii, iż mógłby swobodnie rozpocząć następne trzy rundy.
"Ale ostatnio najwięcej wzruszają mnie sukcesy Henryka Kukiera. Wieczna młodość lublinianina i jego przyjemna sylwetka budzą powszechną chyba sympatię. Ruchliwy na ringu jak żywe srebro, pięciokrotny mistrz Polski i mistrz Europy z 1953 r. wnosi do walki prawdziwą sportową atmosferę. Jego uśmiech po skończonym spotkaniu jedna mu sympatię nawet najbardziej zaciętych ringowych rywali. (...) Kukier "rozkleja" swych przeciwników nie tyle techniką, ile szybkością, a przede wszystkim rosnącym z rundy na rundę tempem. Mimo to po skończonym spotkaniu pozostaje my jeszcze tyle energii, iż mógłby swobodnie rozpocząć następne trzy rundy.
Pełna treść w rozwinięciu
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.