15 i 16 grudnia 2006 roku, czyli dokładnie przed siedmioma laty w hali sportowej Politechniki Lubelskiej odbył się I Międzynarodowy Turniej Bokserski Paco 2006.
Dwa minione dni okazały się przełomem dla lubelskiego środowiska bokserskiego. Podzieleni przez kłótnie pięściarze z naszego regionu spotkali się na razie na młodzieżowym ringu. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. - pisał o naszej imprezie na swoich łamach Kurier Lubelski. Dwa turniejowe dni wypełniły walki w dwóch kategoriach wiekowych (kadeci i juniorzy) i we wszystkich kategoriach wagowych. Na ringu pojawili się również seniorzy. W sumie przez ring przewinęło się ponad stu zawodników z Białorusi, Ukrainy oraz Polski (Białegostoku, Chełma, Konina, Lublina, Puław, Radomia, Świdnika, Warszawy, Wieliczki, Zamościa oraz Zgorzelca).
W ringu lubelskim kibicom wreszcie mogła zaprezentować się Karolina Michalczuk. Zawodniczka Paco  w pokazowej walce zmierzyła się z Darią Walczykiewicz z Konina. Wicemistrzyni świata i wicemistrzyni Europy wygrała walkę już w drugiej rundzie przez RSC.

– Karolina nie należy do łatwych przeciwniczek. Zresztą na jej rzecz straciłam tytuł mistrzyni Polski. Dzisiejsza walka udowodniła, że nadal jest dużym zagrożeniem i do przyszłego sezonu muszę się porządnie przygotować – mówiła po zejściu z ringu Daria Walczykiewicz.
Tymczasem Karolina Michalczuk wygraną przyjęła z wrodzonym sobie spokojem. – Była to tylko walka pokazowa. Teraz czeka mnie krótki dwutygodniowy odpoczynek, a później żmudne i ciężkie przygotowania do sezonu. Nie będzie on dla mnie łatwy, bo będę musiała potwierdzić swoją formę i fakt, że tytuły, jakie wywalczyłam, nie były dziełem przypadku, a wytężonej pracy – powiedziała wicemistrzyni świata.
Oprócz walk w turnieju organizatorzy przygotowali dla widzów liczne atrakcje. Między innymi pokazy przygotowane przez kulturystów, a także najsławniejszego polskiego strong mana Mariusza Pudzianowskiego.
Swoich pochwał co do organizacji i poziomu turnieju nie szczędzili goście honorowi imprezy. Słowa uznania płynęły z ust Czesława Ptaka (byłego prezesa Polskiego Związku Bokserskiego) czy byłych olimpijczyków – Wiesława Rudkowskiego i Pawła Skrzecza. Dobre opinie organizatorzy usłyszeli również od gości zagranicznych.
– Bardzo to nas cieszy. Przywiązywaliśmy do tego turnieju dużą wagę. Chcieliśmy za wszelką cenę sprostać wyzwaniu i na szczęście nam się udało.
– Cieszę się, że turniej uzykał dobre notowania – powiedział szef Paco Andrzej Stachura. – Nie zamierzamy przecież skończyć tylko na tej jednej imprezie. Za rok będzie następna. Przydałoby się też kilka mniejszych mityngów tego typu. To wszystko, co robimy, ma służyć stworzeniu w Lublinie mocnej drużyny, która w wymiarze amatorskim mogłaby uczestniczyć w rozgrywkach ligowych - mówił na łamach Kuriera, Andrzej Stachura prezes KS Paco.