Maleją szanse na powrót polskiego "Wikinga” na ring. Tym razem problemem pięściarza z Krakowa okazała się być osoba bułgarskiego menedżera. Plany powrotu Mariusza Wacha na zawodowy ring podczas gali "Wojak Boxing Night" w Lublinie (31 maja) spaliły na panewce. Jak podał serwis ringpolska.pl, wszystko przez nieuregulowane sprawy kontraktów menedżerskich „Wikinga”.
Przypomnijmy, że Wach po raz ostatni walczył w listopadzie 2012 roku z Władimirem Kliczką. Po przegranym pojedynku o pas mistrza świata „Wiking” został zdyskwalifikowany na osiem miesięcy za pozytywny wynik testów antydopingowych.
W lipcu 2013 roku dyskwalifikacja Wacha zakończyła się, ale do dziś polski pięściarz nie wszedł do ringu. W styczniu tego roku „Wiking” był niemal pewny zakontraktowania walki z Bryantem Jenningsem, lecz w ostatniej chwili się wycofał.
Niedawno pojawiły się głosy, że bokser z Krakowa powróci na ring podczas majowej gali WBN w Lublinie. Tyle, że dziś temat jest już mało aktualny.
Rozmawiałem przed chwilą z promotorem Mariusza - panem Mariuszem Kołodziejem - o ewentualnym występie Wacha na naszej gali, ale doszliśmy do wniosku, że póki Mariusz będzie się zadawał z tak kontrowersyjnymi ludźmi jak Iwajło Gocew (Bułgar od kilku miesięcy prowadzi interesy „Wikinga” - przyp. red.), na pewno nie widzimy możliwości współpracy - cytuje współwłaściciela KnockOut Promotions Andrzeja Wasilewskiego www.ringpolska.pl.
Wygląda więc na to, że były pretendent do tytuł mistrza świata wagi ciężkiej jest spalony w środowisku bokserskim nad Wisłą. Co gorsza, po zamieszaniu z Jenningsem podobna sytuacja może być także za oceanem.
Wierzycie w to, że jeszcze zobaczymy Wacha w ringu?
Źródło: sportfan.pl
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.