Kiedyś sądziłam, że magia zarezerwowana jest głównie dla uczniów Hogwartu. Tymczasem od ponad tygodnia sama jej doświadczam. Spokojnie Harry Potter mnie nie nienawiedził :D Zresztą po co komu on, jeśli się ma kontakt z Toruńską Sylwetką i samym Trenerem Leszkiem Michalskim :) Ale po kolei :D Od jakiegoś czasu borykałam się ze zbędnymi kilogramami, które niewiadomo kiedy przybyły, bo ani się specjalnie nie obżerałam ani też jakoś diety nie trzymałam. Ot jadłam byle co, byle kiedy. Efekt był taki, że przestałam się mieścić w ciuchy .... Zimę jeszcze jakoś przetrzymałam, ale w raz z nadejściem wiosny, stało się jasne, że jest źle. Z miejsca zaczęłam walczyć z problemem.
Ustalone 4 posiłki o równych porach, ścisła dieta, mordercze treningi a efekt mizerny ... Motywacja spadła do zera, no bo nic nie jem nie chudnę, jem czysto, też słabo. Przeszła wiosna, przeszło lato a efektów redukcji jak nie było, tak nie było. Aż nadszedł wrzesień i kolejne szkolenie Sylwetki, w którym brałam udział. Po rozmowie z Trenerem Leszkiem Michalskim i za jego sugestią przeszłam na tłuszczówkę. Dużo się na jej temat do tego czasu naczytałam, ale wiecie jak to jest w necie ... Wylęgarnia złotych niesprawdzonych rad .... Co innego rozmowa z autorytetem tej klasy co Trener Michalski :) Pierwsze trzy dni nie były dla mnie lekkie. Całkowite odcięcie od węglowodanów sprawia, że organizm wariuje. Rozdrażnienie, mętlik w głowie, senność.
Wszystko można wytrzymać jeśli ma się świadomość, że ktoś nad tym procesem czuwa, wspiera i radzi :) Kolejna konsultacja, mała modyfikacja i stanęłam na nogi :) Nadal jem tłuszcze i czuję się świetnie :) Waga spada, obwody się zmniejszyły, a to tylko mały wycinek dobroczynnego wpływu tłuszczówki. Poprawiła się gęstość skóry, mimo, że nie piję jak dotąd po 6 litrów wody dziennie. Raptem dwie butelki. Zniknęło obrzmienie wynikające z trzymania wody i wydęty wiecznie brzuch. Półtora tygodnia i dwa rozmiary w dół !!! Dosłownie szok dla mnie, jak w tak krótkim okresie zmieniło się moje ciało na plus !!!
Gdybym miała jeszcze raz się zdecydować na ten krok, zrobiłabym to bez zastanowienia i zawsze z sylwetka.org !!!! Takie metamorfozy zawsze się sprawdzają tylko pod okiem doświadczonych fachowców :) Dla mnie magia :) Aktualnie jestem tak zmotywowana, że redukcja jest tylko malutkim pierwszym kroczkiem do ogromnych zmian jakie zaplanowałam dla siebie w najbliższym sezonie, o czym będę Was na bieżąco informować :)
Pozdrawiam Ewelina :)
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.