Trening na czczo czyli na pusty żołądek zaraz po przebudzeniu. Może być dość wygodny i poprawić naszą organizację na resztę dnia. Pogłoski chodzą, że jest skuteczniejszy w walce ze spalaniem tkanki tłuszczowej. Z drugiej strony również możemy usłyszeć, że nie przynosi efektów, powoduje wrzody i zanik masy mięśniowej. Analizując plusy wynika, że w trakcie snu nasz organizm korzysta z tłuszczów jest to jego źródło energii. Jeżeli od razu po przebudzeniu pójdziemy na trening jest możliwość, że nadal będziemy czerpać „tego typu energię”. Po nocy poziom insuliny jest niski, zaś adrenaliny dość wysoki. Insulina wpływa na lipolizę hamująco, adrenalina zaś na odwrót. Zagłębiając się w fizjologię człowieka trening na czczo lepiej powinien oddziaływać na proces spalania tkanki tłuszczowej.
Należy pamiętać, że nie spożywanie posiłków przez cały dzień to nie jest to samo co „bycie na czczo”. Czy tego typu trening zjada mięśnie?. Tak jeżeli nasze cardio trwałoby przez kilka godzin, a zazwyczaj trwa od 40 do 60 minut. Zaprzeczyć nie można, że podczas każdego wysiłku doświadczamy uszkodzeń tkanki mięśniowej, natomiast jest to tak znikoma ilość, że nie jest ona brana pod uwagę. Więc bez obaw poranny trucht nie zaszkodzi! Należy również pamiętać, że na czczo wysiłek nie może być intensywniejszy od tego normalnego. Nie powinien być treningiem interwałowym bądź tabatą. Osoby, które śpią mniej niż 6 godzin, lepiej niech zrobią trening w ciągu dnia. Mała dawka snu nikomu nie pomaga, a tym bardziej w treningu. Człowiek nie wyspany, jest bez energii, zapału i jedyne o czym myśli to o tym, żeby pójść spać.
Wiadomo teoria, teorią ale każdy musi wypróbować i dostosować trening do siebie. W praktyce wszystko wyjdzie, czy w naszym przypadku trening na czczo przynosi nam lepsze efekty.