„Politolog ze sportową żyłką” Każdego dnia doradza, jak wyciskać z siebie siódme poty. Ale sam sobie też nie daje forów. Tomasz Mochniej jest kulturystą, który pokazuje, jak dbać o dobrą kondycję.Pracuje w dwóch klubach sportowych. Przy ulicy Kiepury i Zana. - Ćwiczę przynajmniej cztery razy w tygodniu po godzinie. Ale zawsze po pracy – mówi. Kulturystykę trenuje od dziesięciu lat. Jako instruktor pracuje od trzech.
Posiada licencję trenera międzynarodowego w tej dziedzinie sportu. - Warto coś robić dla dobrego samopoczucia i zdrowia – podkreśla. - Dlatego ćwiczę. Jak najabrdziej podoba mi się praca trenera. Podchodzę doniej hobbystycznie, dlatego nie wydaje mi się ona trudna.
Tomasz ukończył politologię. Pracował w urzędzie. Ale wolał życie sportowca.. Odbył szkolenie dla trenerów i intruktorów. W wolnych chwilach Tomasz lubi uczyć się języków obcych, zwłaszcza rosyjskiego. Często czyta książki, szczególnie przygodowe i psychologiczne. Wiedza z zakresu psychologii przydaje mu się podczas rozmów z ćwiczącymi i intruowania ich co do ćwiczeń. Tomek uwielbia również podróże po Polsce. - Bardzo lubię wyjazdy do Kazimierza Dolnego – opowiada. - Często tam jeżdżę z narzeczoną. Miejsce to ma swój specyficzny klimat. Potrafi za każdym razem czymś zaskoczyć. Ma urok o każdej porze roku.
Praca Tomka to jego pasja. Lubi obserwować ludzi, rozmawiać z nimi, poznawać ich historie. - Przychodzą tu potrenować dla zdrowia, poprawy sprawności fizycznej, zrzucenie wagi, kształtowania mięśni – wymienia. - Czasem ćwiczą akże po wypadkach, żeby wzmocnic mięśnie. Przychodzą 3 czy nawet 5 razy w tygodniu. W zależności od tego,co chcą osiągnąć. Jeśli chodzi im o zgubienie zbędnych kilogramów, wzbogacają ćwiczenia na siłowni o dodatkowe na bieżni, aerobik. Godziny spędzają na treningu.
.