Pisali on NAS
czyli wybrane artykuły prasowe:
Siły nie zabrakło
Od południa zawodnicy rywalizowali o wejście do finału w 36 kategoriach. Niektórzy zawodnicy wywalczyli miejsca nawet w czterech finałach.
Sztuka taka udała się zawodnikowi z Lublina Sebastianowi Winiarskiemu, który w rezultacie zdobył dwa złote medale oraz po jednym ze srebra i brązu. Trzykrotnie na najwyższym podium stawali wspomniani Beata Kutnik oraz Marcin Kreft, którzy byli bezkonkurencyjni w rywalizacji na prawą i lewą rękę.
Dodatkową ozdobą były przerywające zmagania występy. Swoje wdzięki i umiejętności zaprezentowali instruktorzy z Elite Poland Fitness School, kulturyści Kamil Majek i Dominik Hałasoraz grupa taneczna Aquila. Po zeszłotygodniowym sukcesie organizacyjnym Elite and Friends Stars Show, pracownikom PACO ponownie należą sie wielkie brawa.
Brawa dla PACO
Beta Kutnik, Kamila Berejowska i Sebastian Winiarski Medalistami VI Pucharu Polski w siłowaniu na ręce.
Pięć złotych medali, dwa srebrne i brązowy zdobyli lubelscy zawodnicy podczas rozgrywanego w Lublinie VI Pucharu Polski w siłowaniu na ręce. Klasą dla siebie byli Beata Kutnik z Klubu sportowego PACO, która trzy razy stawała na najwyższym stopniu podium oraz Sebastian Winiarski z Dynamic Gym. który dwukrotnie wygrywał rywalizację wśród juniorów.
Beata Kutnik wygrała prestiżową kategorię open, a także swoją kategorię wagową +60 kg zarówno na prawą, jak i na lewą rękę.
- Cóż, mogę się tylko cieszyć z tych krążków, tym bardziej że zawody zostały zorganizowane w Lublinie - powiedziała lublinianka, czwarta zawodniczka niedawnych Mistrzostw Świata w Japonii, tuż po wygraniu ostatniej walki w turnieju open z Walentyną Zaklicką.
Sebastian Winiarski pewnie triumfował w kategorii 78 kg wśród juniorów. Wśród seniorów w rywalizacji na prawą rękę musiał uznać wyższość jedynie Zbigniewa Chmielewskiego z Piaseczna, na lewą lepszy od podopiecznego trenera Dariusza Czernika (wielki nieobecny sobotnich zawodów) był Rafał Budzowski z Lęborka.
Srebrny medal wśród juniorek zdobyła Kamila Berejowska z PACO.
- Mimo porażki w finale kat. 52 kg z Magdaleną Gutteter z Gdyni, pokazała bardzo dużą waleczność. Chciałam podkreślić że Kamila trenuje siłowanie na ręce dopiero od pięciu miesięcy - mówi Beata Kutnik, trenerka 14-letniej lublinianki, jednej z najmłodszych zawodniczek imprezy.
VI Puchar Polski zdominowali zgodnie z przewidywaniami Marcin Kreft z Lęborka i reprezentanci Złotego Tura Gdynia. Ten pierwszy zdobył trzy złote medale w najbardziej prestiżowych kategoriach open i +95 kg, drudzy w klasyfikacji punktowej 232 pkt., o 1/3 więcej od kolejnego zespołu UKS 16 Koszalin.
W zawodach, bardzo sprawnie przez KS PACO startowało blisko 200 zawodników i zawodniczek.
Kurier Lubelski 19.12.2005
Najlepszy zawsze zwycięża
Krzysztof Basiński:
- Kibice w Lublinie ostrzyli sobie apetyty na walkę finałową Pana z miejscowym zawodnikiem, wielokrotnym mistrzem Polski Dariuszem Czernikiem. Nie żałuje Pan, że do tego pojedynku jednak nie doszło?
Marcin Kreft:
- Jeśli ktoś ma żałować, to tylko Darek, miał tak blisko by zmierzyć się ze mną. Nie wystartował to jego decyzja i on sam najlepiej wie dlaczego.
- Najlepszy polski zawodnik dzisiaj nie zawiódł!
- Najlepszy zawsze zwycięża, ja dzisiaj wygrałem i się z tego bardzo cieszę. A czy jestem najlepszy?
- Co ma największe znaczenie w armwrestlingu: siła, technika czy refleks?
- 70 procent siła, 30 procent technika, dochodzi oczywiście jeszcze szybkość.
- Jak wygląda trening armwrestlera?
- To trening specjalistyczny, nie tak jak u strongmanów czy w trójboju siłowym. Siłowanie na rękę to oddzielna dyscyplina. Tu liczy się przede wszystkim samo ramię, które musi współgrać z innymi częściami ciała, trochę z klatką, plecami, bicepsem. Najważniejszą rolę odgrywa oczywiście nadgarstek.
- Skąd u Pana zainteresowanie armwrestlingiem?
- Jak u każdego, już jak byłem małym chłopcem na przerwie siłowałem się z kolegami. Potem były zawody pierwsze, drugie, trzecie, w końcu zauważy mnie Igor Mazurenko. Zacząłem się rozwijać, trenować bardzo poważnie.
- Jak Pan ocenia zawody w Lublinie?
- Jestem tutaj po raz pierwszy i przyznam, że mi sie bardzo podoba. Organizacja naprawdę super. I do tego przecież wygrałem.
- Jest Pan "zawodowcem". Da się żyć z siłowania na ręce?
- Powiem tak, że jest to dobry bonus. Jeszcze trochę brakuje, żeby zająć się tym sportem całkowicie zawodowo, trenować dwa razy dziennie przez pięć dni w tygodniu.
.