Logowanie

Kurs Trenera

Paco Power

Licznik Odwiedzin

Dzisiaj:2099
Wczoraj:6799
W tygodniu:21894
W miesiącu:158945
Ogólnie:5894743

Kto jest online

2
Online

czwartek, 25, kwiecień 2024 06:20

Produkty na Allegro

Nasz kanał filmowy

KS PACO

GH Twierdza Zamość

PACO Warszawa

Taniesuple.org

PACOPOWER

Promowane produkty

PACO POWER Multi-Vitamin

PACO POWER Multi-Vitamin

Karta Dużej Rodziny

Lubelska Karta Seniora





LUBIKA





Za nami piąta kolejka Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego II (PLFA II). W miniony wekeend  zwycięstwa oprócz naszych Tytanów, znakomicie spisujących się w rozgrywkach (4 mecze - 4 wygrane!) odniosły także drużyny z Warszawy Królewscy i Warsaw Werewolves oraz Saints Częstochowa.


Grupa Południowa
Świętym Grzmoty niestraszne czyli Saints Częstochowa - Rybnik Thunders 27:0

W jedynym niedzielnym meczu piątej kolejki PLFA II Saints Częstochowa mierzyli się z Rybnik Thunders. Rozgrywany przy uciążliwym upale mecz już od samego początku toczył się pod dyktando gospodarzy. Pierwszy punkty Święci zdobyli po błędzie zawodnika Thunders, który przy próbie odkopnięcia chcąc ją złapać cofnął się za daleko i nadepnął na linię kończącą boisko. Sędziowie zarządzili safety i dwa punkty pojawiły się na tablicy wyników po stronie częstochowian. Wyraźna przewaga gospodarzy odznaczała się nie tylko w przewadze liczebnej, ale i również w przygotowaniu taktycznym. Było widać wyraźnie, że trenerzy częstochowskiej drużyny dobrze się do tego meczu przygotowali. Duża ilość przechwytów i liczne powalenia rozgrywającego Grzmotów  jest tego dowodem. Dzięki dobrej dyspozycji Jacka Wróblewskiego i Damiana Belicy  po pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili 14:0.
Bardzo trudne warunki atmosferyczne nie ułatwiały drużynom konstruowania skutecznych serii ofensywnych. Dużo lepsza niż w pierwszej kwarcie postawa obronna rybniczan spowodowała to, że kolejne punkty Święci zdobyli dopiero w ostatniej części gdy. Słaba organizacja w ataku Thunders nie pozwoliła im wykonać w tym meczu żadnej akcji punktowej. Za to gospodarze w czwartej kwarcie jeszcze dwukrotnie zdobywali touchdown. Najpierw Jacek Wróblewski a chwilę później Aleksander Mieruszyński. Obaj po krótkich biegach. Bezbłędnie w tym meczu podwyższał Damian Belica.
Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Świętych 27:0.
- Spodziewaliśmy się trochę cięższego starcia, ale przeciwnik miał problem z długością ławki rezerwowych. Mimo tego Thunders zagrali dobry mecz. Jednak każda z naszych formacji spisała się dzisiaj świetnie i to dało nam pewną wygraną -  powiedział Marek Musiał, gracz Saints Częstochowa.
-  Trudno nam było grać w okrojonym składzie, jednak wydaje mi się, że nie to było przyczyną porażki. Zbyt mało wiedzieliśmy o przeciwniku i to spowodowało, że wynik meczu był taki, a nie inny - skomentował Marek Ganczaruk, koordynator ataku Rybnik Thunders.
Saints Częstochowa - Thunders Rybnik 27:0 (13:0, 0:0, 0:0, 14:0)
I kwarta
2:0 dwa punkty dla Saints po tym jak zawodnik Thunders z piłką znalazł się poza linią końcową
5:0 35-jardowe kopnięcie z pola Damiana Belicy
13:0 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 10-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Damian Belica)
IV kwarta
20:0 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 10-jardowej akcji biegowe (podwyższenie za jeden punkt Damian Belica)
27:0 przyłożenie Aleksandra Mieruszyńskiego po 8-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Damian Belica)
Mecz obejrzało 150 widzów.

Grupa Północna
Wilkołaki wygrały po raz pierwszy
Warsaw Werewolves - Olsztyn Lakers 6:0
W meczu rozegranym na Stadionie AWF Warszawa drużyna Wilkołaków podjęła zespół Olsztyn Lakers. Żadna z drużyn nie odniosła jeszcze zwycięstwa w rozgrywkach ligowych. Po wyrównanej walce pierwsze zwycięstwo odniosła drużyna ze stolicy.
Początek meczu zapowiadał ciekawe widowisko. Formacje defensywne obu drużyn spisywały się bardzo dobrze, dzięki temu co chwilę następowała zmiana posiadania piłki. Wraz z początkiem drugiej kwarty nieznaczną przewagę zaczęli zyskiwać gospodarze. Ich formacja ataku coraz dłużej bywała w posiadaniu futbolówki systematycznie zdobywając kolejne jardy.
Kluczowym momentem meczu był bieg Grzegorza Kaczmarka, który przebił się przez szybki obronne gości i po 60-jardowym biegu mógł celebrować ze swoimi kolegami przyłożenie. Sześciopunktowa przewaga dodała gospodarzom nieco animuszu. Zaczęli grać swobodniej i konsekwentniej.  Zabrakło jednak wykończenia i już do końca meczu nie udało się zdobyć kolejnych punktów. Pomimo bardzo dobrej dyspozycji graczy liniowych, ofensywa Jeziorowców nie była w stanie wyrównać. Mecz zakończył się skromnym zwycięstwem Werewolves 6:0.
Obie drużyny mocno odczuły brak kontuzjowanych zawodników, co z pewnością było przyczyną tak niskiego wyniku. Pomimo tego, żadna z nich się nie poddaje i zapowiada walkę o punkty. - Choć nie kontrolowaliśmy meczu prowadząc bezpiecznie, udało nam się narzucić swój styl gry. Cieszę się z pierwszego triumfu ligowego – skomentował Dawid Szurmiej, prezes Warsaw Werewolves.
- Był to pierwszy przeciwnik, któremu stawiliśmy czoła jak równy z równym. Niestety nie wychodziły nam akcje ofensywne, przez co nie byliśmy w stanie odrobić strat. Podczas kolejnych treningów skoncentrujemy się na poprawieniu gry szczególnie w ataku – powiedział Bartosz Bania, prezes Olsztyn Lakers.
Warsaw Werewolves - Olsztyn Lakers 6:0 (0:0, 6:0, 0:0, 0:0)
II kwarta
6:0 przyłożenie Grzegorza Kaczmarka po 60-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 300 widzów.


Kolejność w grupie południowej
1. Tytani Lublin    8 punktów (4 mecze
2. Tychy Falcons 4 (2)
3. Saints Częstochowa     4 (3)
4. Rybnik Thunders 4 (3)
5. Diabły Wrocław 0 (2)
6. Ravens Globinit Rzeszów 0 (3)
7. Silvers Olkusz 0 (3)

Czwarty klejnot w koronie Królewskich
Królewscy Warszawa - Sabercats Sopot 29:13
W ostatnim sobotnim meczu piątej kolejki Królewscy Warszawa zmierzyli się z Sabercats Sopot. W szlagierowym starciu mierzyły się drużyny, które w swoim debiutanckim sezonie nie doznały jeszcze porażki.
Już od pierwszego wykopu mecz był rozgrywany pod dyktando Królewskich. Dobra komunikacja w formacji defensywnej powodowała, że sopocka ofensywa była bezradna. W dwóch pierwszych kwartach Sabercats zaledwie dwa razy uzyskali pierwszą próbę. Gospodarze natomiast bezlitośnie punktowali przeciwnika. Do końca pierwszej połowy wypracowali 22-punktową przewagę. Na ten wynik składały się przyłożenia Konrada Wojnarowskiego, Pawła Witka, Jakuba Mroczyńskiego oraz safety w wykonaniu Macieja Szczęsnego.
Przyłożenie Mateusza Bednarczuka po 20-jardowym podaniu od Karola Żaka było ostatnim dla gospodarzy. Po tym zagraniu w szeregach Królewskich nastąpiło rozluźnienie. Role się odwróciły. Sopocka drużyna, która zdecydowanie przespała pierwszą połowę, na drugą część spotkania wyszła zmotywowana i gotowa do odrobienia strat. Pomimo braku podstawowego rozgrywającego, Luke’a Zetazate sopocianie pokazali bardzo ciekawą grę. Krótkie podanie Michała Stelmasiewicza do Pawła Połomskiego dało Sabercats pierwsze punkty w tym meczu.
Pomimo ogromnych starań sopocka drużyna nie zdążyła już odrobić strat. W czwartej kwarcie przyłożenie Andrzeja Wołoszkiewicza po 10-jardowej akcji biegowej ustanowiło końcowy wynik. Zbyt późne odrabianie strat oraz upalna pogoda spowodowały, że Sabercats zmuszeni byli uznać wyższość Królewskich.
- Prowadzenie zdobyte w pierwszej połowie dało nam zwycięstwo. Jednak przez to, że się rozluźniliśmy straciliśmy inicjatywę w drugiej części spotkania. A Sabercats pokazali, że są bardzo dobrą drużyną i dwie ostatnie kwarty należały do nich - podsumował Osman Hózman-Mirza-Sulkiewicz, wiceprezes oraz linebacker Królewskich,
- Niestety przespaliśmy początek meczu, co skrzętnie wykorzystał przeciwnik. Gdy zaczęliśmy odrabiać straty było już za późno. Królewscy to bardzo wymagający rywal -  powiedział Michał Radelicki, prezes Sabercats Sopot.
Królewscy Warszawa - Sabercats Sopot 29:13 (14:0, 8:0, 7:7, 0:6)
I kwarta
7:0 przyłożenie Konrada Wojnarowskiego po 18-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jakub Mroczyński)
14:0 przyłożenie Pawła Witka po 22-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka (podwyższenie za jeden punkt Jakub Mroczyński)
II kwarta
20:0 przyłożenie Karola Żaka po 1-jardowej akcji biegowej
22:0 powalenie przeciwnika w jego własnym polu punktowym w wykonaniu Macieja Szczęsnego
III kwarta
29:0 przyłożenie Mateusza Bednarczuka po 20-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka (podwyższenie za jeden punkt Jakub Mroczyński)
29:7 przyłożenie Pawła Połomskiego po 3-jardowej akcji po podaniu Michała Stelmasiewicza (podwyższenie za jeden punkt Adam Kłodnicki)
IV kwarta
29:13 przyłożenie Andrzeja Wołoszkiewicza po 12-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 300 widzów, w tym liczna grupa fanów z Sopotu.

Kolejność w grupie północnej:
1. Królewscy Warszawa 8 (4)
2. Cougars Szczecin 4 (3)
3. Sabercats Sopot  4 (3)
4. Toruń Angels 2 (3)
5. Warsaw Werewolves 2 (4)
6. Olsztyn Lakers 0 (3)

www.plfa.pl Biuro Prasowe PLFA

Komentarze   

#3 Sztanga666 2012-07-04 09:09
Brawo TYTANI, pierwsze miejsce w rozgrywkach ligowych. Gratuluję !!!! Aby tak dalej Panowie!!!
#2 Kati 2012-07-03 23:08
Cały czas do przodu :) swietna druzyna, oby tak dalej..1...2... 3...TYTANI :D
#1 Majka 2012-07-03 15:01
pozdrowienia dla Tytanów! ;-)

Zaloguj się, by móc komentować

Nasz Sklep on-line



 









Partnerzy





Zadanie w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej realizowane jest przy pomocy finansowej Miasta Lublin

























 


















OFERTA WYNAJMU

Gościmy

Odwiedza nas 386 gości oraz 0 użytkowników.

Dawne Kino

Paco Zana 72

Spot PACO

Spot sklepu PACO

Kluby Sportowe PACO