Katarzyna Drwal: Skąd pomysł by sięgnąć po pomoc Radosława Słodkiewicza?
Bartosz Chęcik: Chciałem mieć konkretnego trenera, który mnie poprowadzi. Poza tym lubię słuchać osób, które mają dużą wiedzę. Zacząłem trenować pod jego okiem i we wrześniu tamtego roku zapytałem, czy przygotuje mnie do zawodów. Od tamtej pory zaczęła się moja ciężka praca.
K.D.: Lepiej nie mogłeś chyba trafić?!
B.Ch.: Radosław Słodkiewicz zna się znakomicie na tym co robi. Mój trener jest dla mnie mistrzem i świetnym przykładem do naśladowania. Podziwiam go za doświadczenie, które posiada i które przekazuje też mi. Ufam mu w stu procentach i wiem, że to co mi zleci na pewno przyniesie efekty.
K.D.: Jak wyglądały Twoje przygotowania do Debiutów 2013?
B.Ch.: Najpierw było to zbudowanie odpowiedniej masy ciała z dodatkiem oczywiście diety i suplementów. Później stabilizacja i redukcja. Ten ostatni etap przygotowań był najcięższy, ponieważ wszystko było bardzo rygorystyczne zarówno dieta jak i treningi głównie aerobowe i suplementacja. Nie podjadałem, nie pomijałem żadnego posiłku ale miałem chwile słabości, że chciałem dać sobie spokój. Jednak moja determinacja i chęć doprowadzenia wszystkiego do końca bardzo mnie motywowała. Czuję, że jestem dobrze przygotowany zarówno pod względem technicznym jak i przy układzie dowolnym, który będę prezentował.
K.D.: Na co liczysz w sobotę?
B.Ch.: Chcę przede wszystkim sprawdzić siebie. Zobaczyć jak to jest stanąć na scenie z tymi, którzy podobnie ja trenowali i przygotowywali się do zawodów. Chcę też zobaczyć czy mnie to kręci i czy będę chciał się przygotowywać do kolejnych zawodów. Na dziś uważam, że ja już wygrałem. Przebrnąłem przez to wszystko i nauczyłem się bardzo wielu rzeczy, a co będzie… zobaczymy.
Dziękuję za rozmowę.