"Zmęczona, ale bardzo szczęśliwa Karolina Michalczuk, pięściarka Klubu Sportowego Paco Lublin, która w miniony weekend w norweskim Tonsbergu zdobyła złoty medal mistrzostw Europy w boksie, odwiedziła wczoraj w południe naszą redakcję. – Jeszcze to do mnie nie dociera. Naprawdę zdobyłam upragnione złoto. Ten medal i Mazurek Dąbrowskiego to jak sen – powiedziała na powitanie mistrzyni Starego Kontynentu."
Krzysztof Basiński: Przed mistrzostwami wraz z trenerem na łamach Kuriera zapowiadała Pani, że z Norwegii przywiezie złoto i...
Karolina Michalczuk: ...moje marzenie spełniło się. Długo i solidnie wraz z trenerem na ten medal pracowaliśmy.
W mistrzostwach stoczyła Pani trzy walki. W pierwszej bez problemów, przez rsco w 2. rundzie rozprawiła się Pani z Francuzką Ahlam Arsalane, w drugiej – w półfinale pokonała mistrzynię sprzed roku Rumunkę Cijevsci 25:22, a w finale uporała się z Turczynką Sedą Duygu Aygun 25:16.
W półfinale moje zwycięstwo nad Rumunką było bardziej przekonywające niż wskazuje na to różnica punktowa. Po prostu arbitrzy sędziowali pod obrończynię tytułu. Przyznam, że nie bałam się Cijevsci, choć kilkanaście dni przed mistrzostwami przegrałam z nią podczas turnieju w Turcji. Wraz z trenerem Maciejewskim wyciągnęliśmy wnioski z tej porażki. Wiedziałam już jak z nią boksować, krótko po blokach i z półdystansu. Taktyka na kolejną walkę decydującą o złocie była podobna.
Turczynka okazała się jednak słabszym przeciwnikiem niż Rumunka...
Tylko w pierwszym starciu próbowała nawiązać walkę. Gdy dostała prawym sierpowym i rozcięłam jej łuk brwiowy, stonowała. Nasza walka była kilkakrotnie przerywana. Aygun dwa razy była liczona, trzykrotnie lekarz udzielał jej pomocy, za trzymanie otrzymała też upomnienie.
Gdy walczyła Pani w ringu, atmosfera na sali była bardzo gorąca.
Na trybunach było sporo Polaków, dopingowały mnie także koleżanki z reprezentacji oraz Ukrainki i Rosjanki. Słyszałam głośne: „Karola, Karola”. Bardzo denerwował się także trener kadry Leszek Piotrowski, który co rusz coś krzyczał z narożnika. W końcu sędziowie usunęli go na trybuny. W późniejszych dwóch finałach, w których uczestniczyły Polki, to ja pełniłam rolę sekundanta.
Jakie to uczucie usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego stojąc na najwyższym stopniu podium mistrzostw Europy?
Wspaniałe, niezapomniane. Łzy szczęścia same płynęły mi po policzkach.
Za zwycięstwo dostała Pani złoty medali i...
... mały szklany pucharek, właściwie ozdobną szklankę.
Żadnych nagród?
Jeden ze sponsorów obiecał wszystkim naszym medalistkom dwutygodniowe wycieczki w Alpy, do tego Polski Związek Bokserski oraz Polska Konfederacja Sportu nagrody pieniężne, ile tego nie wiem.
Teraz przed Panią chyba zasłużone wakacje?
Skądże, od środy wraz z trenerem rozpoczynamy przygotowania do mistrzostw świata, które w październiku odbędą się w Rosji.
Przed dwoma laty w węgierskim Pecs w mistrzostwach Europy zdobyła Pani pierwszy historyczny medal dla polskiego kobiecego boksu – srebrny, teraz pierwszy złoty; za pięć miesięcy będzie pierwszy tytuł mistrzyni świata?
Bardzo bym chciała, ale to jest tylko sport.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.