Owszem będzie to białko w nienaruszone postaci, ale totalnie nieprzyswajalne dla organizmu ludzkiego!. Umiarkowana obróbka termiczna jest niezbędna do przyswojenia białek zwierzęcych. Do dziś w niektórych, „elitarnych”, kręgach modne jest spożywanie suszonej wołowiny. Trochę w tej modzie powrotu do bajek o Indianach. Pamiętam bohaterów westernów, męsko żujących suszoną wołowinę, skupiających na sobie wzrok pań z ich plemiona.
Tamte mięso, wysuszone, pocięte w cienkie pasy, nazywane było pemmikan i pochodziło z upolowanych bizonów. Niestety ten symbol męskości dziś zdeklasował się. Owszem, może i panowie fundowali sobie niezły trening mięśni żuchwy, ale niestety nic poza tym. Białko w tej postaci jest niestrawialne, czego dowody można znaleźć w porannej toalecie (zapewne Indianie nie weryfikowali swoich fekaliów). Mimo tych faktów do dziś spotkamy się z ofertami sprzedażowymi suszonej wołowiny, która zalecana jest szczególnie na dalekie wędrówki, wyprawy wysokogórskie. I oczywiście produkt ten po dziś dzień znajduje swoich amatorów, szczególnie, że zazwyczaj na opakowaniu suszonej wołowiny widnieje dziarski kowboj lub Indianin.
Który mężczyzna za dzieciaka nie chciał być Indianinem lub kowbojem?. Zarówno jednemu jak i drugiemu w czasie wielu dni gonitwy za sobą po preriach przydawała się odżywcza wołowina…. Dziś Indianie i kowboje występują co najwyżej w starych filmach z moim ulubionym aktorem Clintem Eastwoodem, a górołaz wyruszający w długą wędrówkę wysokogórską niech lepiej zaopatrzy się w batoniki z gatunku MPM (meal replacement – zastępczy posiłek).
Te i wiele innych mitów żywieniowych i suplementacyjnych obalamy na szkoleniach "Żywienie i Suplementacja" organizowanych przez www.sylwetka.org. Już szósta edycja tego popularnego szkolenia w listopadzie w klubie Paco Lublin!
Autor: Katarzyna Matella
Komentarze
tak jak pisze autorka artykułu, białko bez obróbki termicznej się nie przyswaja
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.