Krzysztof Szot (16-2-1, 5 KO), jedyny pięściarz z którym na zawodowym ringu przegrał nasz Łukasz Maciec (16-1-1, 3KO, Gruby uległ wielokrotnemu mistrzowi Polski podczas gali w Atlas Arena, gdzie w polskiej walce stulecia Tomasz Adamek pokonał Andrzeja Gołotę) nie zastanawiał się długo nad przyjęciem walki z byłym niekwestionowanym mistrzem świata wagi lekkiej Natem Campbellem (35-9-1, 26 KO). Były kilkukrotny amatorski mistrz Polski zdecydował się podjąć rękawice i zgodził się pojedynkować z Amerykaninem po kilku minutach rozmowy ze swoim promotorem Tomaszem Babilońskim.
- Krzysiek zastanawiał się może pięć minut. On jest doświadczonym pięściarzem, o boksie wie wszystko. W ostatniej walce był bardzo słabo przygotowany, nie miał zupełnie kondycji. Do walki z Campbellem przygotowuje się od kilku tygodni, pracuje nad wytrzymałością, a to dla niego najistotniejsze - mówi szef grupy Babilon Promotion.
- Krzysiek zastanawiał się może pięć minut. On jest doświadczonym pięściarzem, o boksie wie wszystko. W ostatniej walce był bardzo słabo przygotowany, nie miał zupełnie kondycji. Do walki z Campbellem przygotowuje się od kilku tygodni, pracuje nad wytrzymałością, a to dla niego najistotniejsze - mówi szef grupy Babilon Promotion.
- To dla Krzyśka duża szansa. Campbell jest w Polsce znany, mocno zbił Maćka Zegana, który nie wiedział w ringu w którą stronę uciekać. Szot raczej nie będzie uciekać, on woli ładnie przegrać niż brzydko wygrać. Na pewno nie przestraszy się Amerykanina, bo obaj są zawodnikami bardzo doświadczonymi. Krzysiek do tej walki przystąpi z nowym trenerem, więc mamy nadzieję, że nastąpią jakieś pozytywne zmiany w jego boksowaniu - zakończył Babiloński.
Pojedynek Szota z Campbellem będzie jedną z głównych atrakcji gali "Starcie Tytantów", która odbędzie się 30 czerwca w Łodzi.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.