Śniadanie napakowane węglowodanami jest z pozoru zdrowe i przyjazne dla sylwetki. W ciągu dnia wcale nie jest uzależnione od tego jak dużo kalorii dostarczyliśmy w ramach pierwszego posiłku. Znaczenie może mieć ile białka w tym czasie dostarczyliśmy. Okazuje się, że wysokobiałkowe śniadanie syci na dłużej i w długoterminowy sposób wpływa na wydzielanie hormonów regulujących łaknienie. Włączając większą dawkę białka do pierwszego posiłku możemy sprawić, że w godzinach popołudniowych i wieczornych uczucie głodu będzie nam mniej dokuczało. Warto też wziąć pod uwagę białko wysokiej jakości.
W czasie redukcji łaknienie jest sporym problemem i to ono często sprawia, że dieta zostaje przerwana. Warto wiedzieć, że uczucie głodu staje się dokuczliwe najczęściej po 5 do 7 dniach ujemnego bilansu energetycznego. Po tym okresie warto wprowadzić jeden posiłek z wyższymi kaloriami. Nie musi być to drastyczny wzrost spożycia energii, czasami wystarczy zwiększyć podaż energii o 10-15%, żeby było to odczuwalne dla organizmu. Można to zrobić przez włączenie jednego posiłku oszukanego, który nie musi się opierać na ekstremalnie niedietetycznych pokarmach.
Zbyt krótki sen jest jednym z podstawowych czynników doprowadzających do deregulacji funkcjonowania mechanizmów kontroli łaknienia. Pewne znaczenie ma wzrost wydzielania kortyzolu będący skutkiem niedoboru snu. Kortyzol, co prawda nie nasila uczucia głodu, ale zwiększa apetyt na słodkie i mocno smakowite pokarmy. Osoby, które śpią krócej niż 6 – 7 godzin maja zazwyczaj większe problemy z kontrolą ilości i jakości spożywanych pokarmów. Dlatego też dobrze jest tak poukładać codzienne obowiązki by spać minimum 7 godzin na dobę.
U niektórych wysokie spożycie węglowodanów zamiast sycić powoduje napędzenie łaknienia, do tego stopnia, że zauważa, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ten efekt może być spowodowany z jednej stron kiepską jakościowo selekcją pokarmów i wahaniami glukozy we krwi, a z drugiej strony słabo funkcjonującą gospodarkę insulinową. Wszyscy, którzy obserwują u siebie, że wysokie spożycie węglowodanów powoduje taką reakcję, powinny przemyśleć kwestię podaży pod względem ilościowym i doboru produktów.
Może się to wydaje się dziwne, ale zbyt wysoka częstotliwość posiłków wcale nie ułatwia kontroli łaknienia. Teoretycznie jest tak, że im częściej jemy, tym rzadziej powinniśmy być głodni. Niby tak jest chyba, że posiłki są... zbyt małe. Jeśli dzienną dawkę pokarmową dzielimy na sześć posiłków, może okazać się, że zamienią się one w przystawki. W efekcie po ich zjedzeniu dalej będziemy czuć się głodni. Dla większości osób optymalna ilość posiłków jest do 4 lub 5. Dla niektórych jednak korzystniej będzie jeść nawet 3 razy dziennie. Warto to dobracować sobie indywidualnie testując różne rozwiązania w praktyce.
Komentarze
dobre rozwiązania
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.