I właśnie ta kwestia: jajek i chłopców, za dzieciaka była dla mnie dosyć zawiła. Jak byłam małą dziewczynką zastanawiałam się, co w tych poczciwych jajkach jest takiego, że mój brat nie może ich jeść tyle co ja… Czasem myślałam, że to jakaś wstydliwa tematyka, więc najnormalniej w świecie nie chciałam wprowadzać mamy w zakłopotanie. Dziś wiem, że naopowiadali jej głupot. Wtedy nie można było sobie każdej hipotezy, w dowolnej chwili wygooglować, tak jak dziś. Brat posłusznie jadł mniej jajek zgodnie z zaleceniami mamy. Jednak w każdą niedzielę była jajecznica z nie wiadomo ilu jaj, którą z dumą robił mój ojciec (może on wiedział więcej w tym temacie:). Się wie – w niedzielę obowiązują inne reguły. Dziś wiem, że rodziców małych chłopców straszono, gdyż cholesterol z jajek miał podbno prowadzić do bezpłodności…… To ci dopiero atrakcja……( na potwierdzenie bzdury: mój brat jest ojcem).
Ale powróćmy do tematu straszenia nas cholesterolem. W tym celu kazano drastycznie zmienić dietę, uważając szczególnie na tłuste pokarmy…. Zapomniano oczywiście, że pond 50% puli cholesterolu produkuje nasz organizm!!! Zapomniano również, że jaja zawierają jednocześnie substancje, które obniżają poziom cholesterolu. Przez dekady jednak zarabiano na rozmaitych produktach mających obniżyć poziom złego cholesterolu. A to magiczne tabletki, a to specjalnie opracowana margaryna… Pięknie… tak oto koncerny zbijały kasę, którą my uwielbiamy wydawać na suplementy diety, mające rozwiązywać fikcyjne, często urojone problemy.
Do dziś mało kto wychyli się żeby przedstawić doniesienia o homocysteinie, która jest wrogiem układu krążenia gorszym niż cholesterol. Nie tylko gorszym, ale łatwym i tanim w rozwiązaniu! Wystarczy kwas foliowy, witamina B6 i B12. No i tu jest kłopot – jak na tym zarobić? Jak nie można zarobić, nie ma co wokół tego robić afery. Problem ten będzie wnikliwie opisany w mojej kolejnej książce. Pomimo faktów, koncerny dalej zarabiają kasę na produktach obniżających poziom cholesterolu.
W przemyśle aptekarskim jest tak, że pewne wątki pobrzmiewają przez lata, ale trzeba odbiorców co jakiś czas uświadamiać i szokować jakąś nowinką, wstrząsającym problem zdrowotnym. I obecnie jest nim witamina D. Nagle okazało się, że wszyscy masowo mamy jej deficyt. Oczywiście, że tak jest! Hurtowo wcierając sobie kremy z filtrami rzędu 1500 nie dajemy szans, aby nasza skóra mogła naturalnie ją produkować. Właśnie, a z czego powstaje witamina D w skórze??? OTÓŻ POWSTAJE Z CHOLESTEROLU, który jest przecież naszym wrogiem nr 1.
Niezła kołomyja co? Ważne jest jedno – kto ile zdoła przyciąć.
I właśnie w takim tonie mam nadzieję do przyszłych wakacji napisać książkę o suplementach i odżywkach - bez słodkiego pierdzenia i reklamy.
Tekst Katarzyny Matelli, ze Stowarzyszenia Sylwetka, trenerka, autorka wielu publikacji dotyczących suplementacji i treningu, zaprzyjaźniona od wielu lat z Klubem Sportowym Paco.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.