"Teoria" nr 1 :) podciąganie na drążku jest szkodliwe dla kobiety!
Uzasadnienie było takie, że może zaszkodzić zachodzeniu w ciążę. Nigdy nie spotkałam się wcześniej z podobnym stwierdzeniem. Przecież podciąganie na drążku angażuje tylko i wyłącznie górną część ciała (może minimalnie nogi, gdy są używane, jako wahadło, ale tylko w podciąganiu technicznym). Jak poprawa szerokości i grubości mięśni grzbietu ma wpływać na płodność? Pewnie podobne mity są tworzone z powodu skali trudności tego ćwiczenia. Wyczynowe pływaczki czy zawodniczki w NRD były faszerowane farmakologią (np. oral-turinabolem, testosteronem, nandrolonem; stosowano również amfetaminę) od 12-14 roku życia, nierzadko przerzucały dziesiątki ton na siłowni – wykonując rwania, podrzuty i przysiady. Niejedna z nich urodziła zdrowe dzieci. Skoro tak drakońska ingerencja w organizm nie spowodowała katastrofy, to jakim cudem podciąganie na drążku ma wpłynąć na płodność?
"Teoria" nr 2: kobieta wskutek treningu siłowego zmienia się w babo-chłopa
Drogie panie – granica przerostu mięśni, która zaczyna być rażąca dla mężczyzny leży bardzo daleko i jest nieosiągalna dla większości populacji z powodów hormonalnych (mała ilość testosteronu, DHT, zbyt dużo estrogenów, wahania hormonalne w cyklu, proporcje tkanki tłuszczowej i mięśni). Póki nie zaczniecie regularnie brać metanabolu, wbijać testosteronu, nandrolonu czy innych silnych sterydów, wasze mięśnie nie rozrosną się w sposób niekontrolowany, bo nie są do tego stworzone :)
Jeżeli Twój facet obawia się, że pójdzie w odstawkę z powodu tego, iż trenujesz na siłowni, to zmień faceta :) Dopóki trenujesz bez wspomagania farmakologicznego, zagrożenie nie istnieje. Idź na siłownię i trenuj do woli. Jędrne pośladki, kształtne uda i łydki, ładny zarys brzucha – to niezawodny wabik dla mężczyzny. Jeżeli Twój partner się tego boi, to zapewne ma kompleksy dotyczące wyglądu sylwetki.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.