Imprezy, święta, urodziny, sylwester, spotkanie z przyjaciółmi to oderwanie się od codzienności, zabawy i przyjemności jedzeniowe, które bardzo często nie wpasowują się w nasz tryb żywienia. Idzie wiosna, akcja lato i większość chce się pokazać w jak najlepszej formie. Trzymamy się jedzenia, treningi są intensywne i regularne, efekty naszych ćwiczeń są obiecujące iiiiii nagle pojawia się bodziec - pączek mówi "zjedz mnie", tort wygląda tak smakowicie, a impreza bez alkoholu oczywiście jest możliwa ale zabawa nie jest już aż taka fajna.
Często udaje się skontrolować i pohamować ale jednorazowe odstępstwo nie doprowadzi Was do żadnych niekorzystnych konsekwencji w sylwetce, a niektórym może to nawet pomóc :) Gorzej jest jak jest sytuacja w której takie wypady są częste i rozkręcimy się aż za bardzo..
Zazwyczaj jednak występuje moment opamiętania, uświadomienia sobie pewnych rzeczy, a często są to też tzw wyrzuty sumienia :) Jedzenie gorszej jakości, zwiększanie ilości przyjmowanych kalorii prędzej czy później i tak daje o sobie znać. I co dalej?
Na pewno bez paniki. Żadne głodówki, kilkudniowe oczyszczanie ani kilka godzin aerobów więcej nie przyniesie mega pozytywnych rezultatów, a na pewno zestresują organizm i może to sprawić, że ciężej będzie nam wrócić na właściwe tory. Można delikatnie zmniejszyć sobie podaż kalorii, tak żeby bilans tygodniowy wyszedł na taki, który jest zgodny z naszą dietą, ale nie głodówka! Organizm potrzebuje energii, witamin, minerałów, żeby sprostać wysiłkowi fizycznemu.
Dobrym rozwiązaniem będzie rozpoczęcie kolejnego dnia od swojej diety. Nawet jeśli waga pokaże kilka kg więcej, obwody wzrosną o 1cm, to nie ma powodu do paniki. To tylko woda podskórna, która schodzi w ciągu kilku dni. W ciągu powrotu na dobre tory można sobie zwiększyć ilość wypijanej wody, herbaty, pokrzywy albo mniszka lekarskiego. Może być też mięta.
Jeśli często jest tak, że macie chęć, a wręcz pragnienie zjedzenia czegoś spoza diety, upewnijcie się, ze zawiera wszystkie niezbędne mikroelementy. Bardzo często nasz organizm sam mówi czego potrzebuje, wzmagając apetyt na dany produkt.