Jak długo uprawiasz sport i co było pierwsze (jaka dyscyplina)?
Sport uprawiam od dzieciństwa. Pochodzę ze Szklarskiej Poręby... więc najpierw były to wyprawy na narty z moim tata, ktory bardzo dbal o to abysmy z siostra spedzaly czas nie tylko w domu, do tego tenis stolowy i siatkowka, czasem nawet pilka nozna.
Latem byl rower i plywanie. Ale byla to glownie zabawa. Potem, jak mialam 13 lat moja siostra - Gosia - poznala swojego obecnego męża -Marka Deputata - czolowego polskiego maratonczyka. No i sie zaczelo... Marek nauczyl mnie nie tylko "biegac", ale tez grac w koszykowke, cwiczyc na silowni, cwiczyc z pilkami lekarskimi itp. Tak wiec uprawiałam lekka atletykę, ale też grałam w kosza.
Skąd się wziął fitness w Twoim życiu?
Najpierw zaczęłam jeżdzić na zawody kulturystyczne z moim kolegą Bartkiem Guranem pomagając i kibicując jemu. Potem, będąc na studiach AWF we Wrocławiu zaczęłąm uczeszczać na kurs instruktorski z kulturystyki. Najpierw próbowałam swoich sił jako kulturystka, ale oczywiście byłam dużo za chuda... Gdy już miałąm zaprzestać startów poznałąm Kubę Potockiego w listopadzie 2004, ktory fachowo zaczął mi pomagać w treningach i przygotowaniach do startu...
Kto był Twoim pierwszym znaczącym trenerem?
I to właśnie Kuba był moim pierwszym znaczącym trenerem...
Jak wyglądały Twoje pierwsze treningi, gdy zaczynałaś uprawiać fitness?
Na siłownię chodziłam już od dłuższego czasu, wiec treningi niewiele się różniły od tego co do tej pory wykonywałam. Oczywiście poprawiałam technike i zaczełąm bardziej systematyczne treningi na poszczegolne partie. Przede wszystkim większą uwage skupić musiałam na "górze", gdyż nogi od biegania miałąm już dość dobrze wykształcone...
Jaką stosujesz dietę?
Stosuję typową dietę niskowęglowodanową, wysokobiałkową... Z tym, że te "niskie węgle" u mnie to ok 240g węglowodanów dziennie, gdyż jestem osobą o bardzo szybkim metaboliźmie... Niektore zawodniczki mi zazdroszczą bo mogę jeść więcej, natomiast ma to tez swoje minusy, gdyż musze bardzo pilnować jedzenia... Inaczej natychmiast chudne... i oczywiście z mięśni....
Czy Twoja dieta się zmienia przed startem w zawodach?
Tak... Dietę stosuję tylko w okresie przedstartowym, poza nim jem na co mam ochotę... Jest to dla mnie dużo lepsze, gdyż odpoczywam psychicznie od mierzenia, ważenia i pudełek poza okresem przygotowawczym. To bardzo ważne... Dzięki temu rzadko mam kryzysy na diecie... Natomaist zaczynam dietę juz na koniec grudnia startując na wiosnę, żeby nie spieszyć się ze "zrzucaniem na szybko"... jeśli startuję też na jesień to dietę trzymam ponad 10 miesięcy bez przerwy... Dlatego odpoczynek jest potrzebny...
Stosujesz suplementację? (jeśli tak, to jaką?)
Oczywiście, że stosuje suplementację... przede wszystkim BCAA, glutamina, AAKG, staki kreatynowe, witaminy, omega 3-6-9, kre-alkalyn, aminokwasy, i oczywiście białko i węglowodany....
Na co ma zwrócić uwagę kobieta, która pierwszy raz przychodzi na siłownię?
Przede wzystkim powinna od razu zwrócić się o pomoc do instruktora, ale najpierw, przed przyjsciem powinna zastanowić się co chce u siebie zmienić i ile ma na to czasu... i pieniedzy... Nie można oczekiwać stałych zmian bez systematyczności... w niczym.... Tu też najważniejsza jest "powtarzalność"... Poza tym ćwiczac nawet bez trzymania diety bardzo poprawia się napiecie i wygląd skóry, a także wygląd całej sylwetki.... i waga naprawdę nie jest ważna... Ja przy wzroście 170cm waże od 60 do 70kg... i naprawdę nigdy grubo nie wygladam... Wręcz przeciwnie....
Od jakich ćwiczeń powinna zacząć, jeśli nigdy nic nie uprawiała sportu?
To już rola instruktora... Nie ma uniwersalnego modelu "zaczynania"....
Czy sport Ci w czymś pomaga, a może przeszkadza?
Mi pomaga spełniać się... Osobą na około mnie czasem przeszkadza... Jednask osoby mi najbliższe zaakceptowały to... Nawet moja mama, wyśmienita wręcz kucharka i gospodyni, gotuje mi piersi i ryż bez soli gdy jadę w odwiedziny... i nie narzeka...
Czasami, gdy dziewczyny chodzą na aerobic, narzekają, iż mają problemy z założeniem butów z cholewą, bo mają rozbudowana łydkę. Czy też miewasz podobne problemy z ubraniem się?
Nie...Ja dzięki sportowi wchodzę absolutnie we wszystko... i wszystko mogę ubrać, bo nie mam ani celulitu, ani wiszącego tłuszczyku na ramionach.... :D Co do tej łydki, to wierzcie mi dziewczyny, to nie od mięśni nie da sie kozaków dopiąć, ale od zalegającego tłuszczyku... Rada: spalcie go :D
Twoje plany na przyszłość?
Oczywiście starty na wiosne 2008....
Jaka jest Twoja dewiza na sukces?
CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI
o pucharze polski:
Do Pucharu przygotowywałam się tak jak do każdych innych zawodów, ale szczerze była już to męka, gdyż od Mistrzostw Świata to prawie 2 miesiące, a utrzymać forme przez tak dlugi okres to naprawdę łatwe nie jest :D
.