W pierwszej walce podczas gdyńskiej „Vendetty” doszło do ogromnej niespodzianki. Czterokrotny Mistrz Europy, dwukrotny Mistrz Świata i zdobywca tytułu i pasa Mistrza Świata organizacji Pal na rękę prawą - Rustam Babayev z Ukrainy przegrał swój pojedynek o tytuł i pas Mistrza Świata organizacji PAL, tym razem na rękę lewą z rosyjskim przeciwnikiem – Alexandrem Bulenkovem.
Dla wszystkich uczestników i sympatyków armwrestlingu było to bardzo zaskakujące. Bowiem od samego początku faworytem tego pojedynku był Babayev. A tu proszę! Silniejszym okazał się V-ce Mistrz Europy oraz Mistrz Świata z 2005 roku – Rosjanin Alexander Bulenkov.
Niestety Rosjaninowi zwycięski pas nie przyszedł łatwo. Sześciorundowy pojedynek na rękę lewą w kategorii do 78 kg był bardzo wyrównany, a w szczególności pierwsze cztery rundy. Armwrestlerzy na przemian wymieniali się punktami. Na koniec rywalizacji czwartej odsłony - wynik remisowy: 2:2. Pierwszą i czwartą rundę wygrał reprezentant Ukrainy - Rustam Babayev. Drugą i trzecią na swoją korzyść przechylił Alexander Bulenkov. Podobnie jak dwie ostatnie rundy. Piąta i szósta bezapelacyjnie, choć bardzo ciężko, należały do Rosjanina. W rezultacie Pas Mistrza Świata organizacji Pal zasłużenie powędrował na biodra Alexandra Bulenkova.
CHRYSTIAN RIEGER – PIERWSZY PUNKT DLA POLSKI
Drugą walką, którą zapoczątkowała tego dnia drugą cześć gali: „Polska vs Reszta Świata” był pojedynek pomiędzy Artemem Mordvyntsevem z Ukrainy a Chrystianem Reigerem, oczywiście z Polski. Był to pojedynek sześciorundowy organizacji PAL na rękę lewą w kategorii do 70 kg.
Obaj zawodnicy podeszli do tego pojedynku bardzo poważnie i ambicjonalnie, jak na prawdziwych fighterów przystało Pierwsza runda rozgrywana była dość długo. Zawodnicy w paskach (po rozerwaniu) dość długo utrzymywali swój żelazny uścisk w centrum stołu. Po dłuższej chwili pierwszy błąd popełnił zawodnik z Polski. Chrystian oderwał łokieć od poduszki i otrzymał pierwszy foul. Po chwili ten sam zawodnik jeszcze raz otrzymał faul i przez to jeden punkt powędrował na konto jego przeciwnika.
W drugiej rundzie bardzo długo nie było wiadomo kto jest lepszy. Po serii rozerwań i fauli dla obu zawodników, błyskawicznym startem wykazał się Chrystian Rieger i to on zdobył punkt i doprowadził do remisu: 1:1.
W kolejnej rundzie na samym początku zobaczyliśmy błyskawiczne rozerwanie po komendzie „Ready-Go”. Po związaniu w paskach, zawodnicy z grymasem wysiłku na twarzach czekali na komendę startową. I po raz drugi mieliśmy okazję zobaczyć piorunujący atak Chrystiana Riegera. 2:1 dla Polaka. Na twarzach zgromadzonej widowni pojawiły się pierwsze uśmiechy.
Czwarta runda już klasycznie zaczęła się wiązaniem w paskach. Widać było, że Artem Mordvyntsev planował sposób swojego ataku. Jednak po komendzie ready-go nie był w stanie zatrzymać swojego przeciwnika. Kolejny punkt powędrował na konto Reigera.
Piąta runda była dość szybka. W ciągu kilku ułamków sekund Chrystian Rieger zaatakował i zdobył przewagę. Jednak obrona Artema Mordvyntseva była na tyle dobra, że zatrzymał atak Polaka. Chrystian widząc, że nie ma potrzeby marnowania sił na t ą rundę - oddał rękę. Wynik 3:2 dla popularnego już w Gemini "Chrywy".
Ostatnia runda. Rozerwanie, i wiązanie w paskach. Teraz Chrystian musi wygrać, jeżeli chce otrzymać złoty medal. Ustawienia przy stole, trochę naciągania się w lewo i w prawo i... „Ready-Go” było prawie tak samo długie jak walka! Chrystian zebrał wszystkie swoje siły i wbił rękę przeciwnika w poduszkę!!!
W debiutanckiej walce Chrystian Rieger pokonuje Artema 4:2!!!! Tym samym 1:0 dla Polski.
PIOTR BARTOSIEWICZ – ULEGA BUŁGARSKIEJ SILE
Trzecią walką piątkowej Gali Armwrestlingu Zawodowego było sześciorundowe starcie na rękę prawą w kat. do 70 kg pomiędzy Bułgarem - Hristo Delidjakovem a Polakiem – Piotrem Bartosiewiczem. Pojedynek, który można określić w jednym zdaniu: godny prawdziwej Vendetty!
Na samym początku zobaczyliśmy, że obaj zawodnicy dysponują ogromną i jednocześnie wyrównaną siłą. Po ponad 70 sekundach powoli przeciwnika do poduszki dociągnął Hristo. Jeden zero po pierwszej rundzie i obaj zawodnicy byli już dość mocno zmęczeni. Z twarzy Piotra widać było jak emanuje zdziwienie. Hristo z drugiej strony analizował swoją walkę i cieszył się z pierwszego punktu.
Podczas drugiego podejścia do stołu pierwszym w tej walce foulem obdarowany został Hristo Delidjakov, za zsunięcie łokcia z poduszki. Po wznowieniu walki i kilkunastu sekundach przeciągania się w lewo i w prawo, foul trafił na konto Piotra. Teraz już żaden z nich nie mógł pozwolić sobie na błąd. Jednak taka informacja nie została zakodowana przez Piotra, który w początkowej fazie ataku podnosi łokieć i otrzymuje foul. Wynik walki 2:0 dla Bułgarii.
W trzeciej rundzie, po za tym, że widzieliśmy kolejny długi pojedynek, praktycznie nic więcej się nie działo. Oczywiście po za tym, że Bułgarski zawodnik zdobył kolejny punkt i zaczął prowadzenie 3:0. Nie był w stanie już przegrać. Najgorszy scenariusz w tej chwili to był remis. Jednak patrząc na przebieg wcześniejszych rund wydawało się, że nie da sobie wyrwać zwycięstwa z rąk.
I tak się też stało. Czwartą rundę zwyciężył Hristo Delidjakov. W piątej rundzie, przez dwa faule Bułgara, jeden punkt trafił na konto Polski. W ostatniej rundzie zawodnicy już dość spokojnie podeszli do stołu. W rezultacie jednak kolejna, szósta, a zarazem ostatnia runda należała do Polaka. Końcowy wynik 4:2 dla Bułgara
Jak powiedział komentator: "Gdyby ta walka miała 8 rund, Piotr miał szansę na remis". Trzeba przyznać, że coś w tym jest.
POLAK, WĘGIER DWA BRATANKI ?
Czy to słynne powiedzenie ma potwierdzenie w armwrestlingu? Przecież za każdym razem, gdy walczą ze sobą zawodnicy z tych krajów, komentatorzy używają właśnie tych słów jako zapowiedzi pojedynku.
Krystian Kruszyński chyba nie wziął sobie do serca tych słów. Postanowił udowodnić, że poza armwrestlingiem może być pokój, ale przy stole dominuje Polska. Pierwszą rundę wygrał dość pewnie. Dociągnął swojego przeciwnika do poduszki w ciągu kilkunastu sekund. W drugim podejściu wydawało się że już nie będzie tak łatwo. Dłonie zawodników zawisły w powietrzu na kilka chwil. Jednak, po chwili okazało się, że Krystian Kruszyński zbierał po prostu siły do ataku. Po ułamku kolejnych sekund ręka Węgra dotykała już przegranej poduszki.
Dopiero trzecia runda w tej walce to prawdziwy rarytas w armwrestlingu. Kilkadziesiąt sekund walki, prawdziwa moc bijąca ze stołu dzięki napiętym do granic możliwości mięśniom zawodników. Dwa faule z rzędu i kolejna wygrana dla Polski. Wynik 3:0. Kolejna runda, kolejne zwycięstwo dla Krystiana Kruszyńskiego i nic już nie mogło odebrać zwycięstwa reprezentantowi Polski. Dwie ostatnie rundy Krystian jakby oddał swojemu przeciwnikowi. Wynik końcowy: 4:2 dla Krystiana. Tym samym Polska pokonała "Resztę Świata" 2:1!
Marcin Mielniczuk PAL
Więcej: www.armpower.net .