Pięściarz, który przez ostatnie pół roku nie mógł występować w ringu z powodu zawieszenia przez Gwarka, może już walczyć. Zgodnie z decyzją Polskiego Związku Bokserskiego będzie reprezentował barwy Paco. W styczniu tego roku Tudrujek stał się powodem niezgody między Lublinem a Łęczną. Do stycznia tego roku młody zawodnik reprezentował Gwarka Łęczna. Rodzice, jak i sam zawodnik postanowili przenieść go do Lublina. Łęczyńscy działacze nie tylko nie zgodzili się na to, ale zawiesili w prawach młodego boksera aż na rok. W uzasadnieniu skierowanym do władz PZB sugerowano m.in. problemy wychowawcze, jakich miał przysparzać zawodnik. Od tej chwili łęczyński klub i bokser znaleźli się na wojennej ścieżce.
Miesiąc temu PZB podjął decyzję o warunkowym dopuszczeniu Tudrujka do zawodów od 17 lipca. W chwili, gdy sprawa boksera wydawała się pomyślnie zakończona, okazało się, że do pięściarskiej centrali wpłynął donos z Łęcznej. Tym razem działacze zarzucili zawodnikowi start w zawodach w okresie jego zawieszenia.
– Problem okazał się prozaiczny. Jako wiceprzewodniczący LOZB uzyskałem informacje o odwieszeniu
zawodnika, przekazałem go jednak za szybko i bokser wystąpił w mityngu młodzieżowym w Leokadiowie. Nie wiem jednak dlaczego działacze z Łęcznej zasugerowali, że działanie to podjęte było z premedytacją i związane z celowym łamaniem przepisów przez pięściarza, jego nowy klub oraz LOZB – przyznaje Tomasz Poszalski, wiceprezes LOZB.
Wkrótce po zawodach w Leokadiowie na biurko prezesa PZB trafił kolejny donos. Tym razem łamanie praw związku sportowego działacze z Łęcznej zasugerowali nawet samej centrali. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać.
– „(...) niezrozumiałe jest wyrażanie przez Pana głębokiego oburzenia i insynuowanie, iż winnym opisanego stanu rzeczy jest Zarząd PZB. Niedopuszczalne i obraźliwe są zawarte w piśmie zarzuty, iż Zarząd jest winny łamania Statutu Związku przez kluby sportowe zrzeszone w PZB” – czytamy w przesłanym do Łęcznej piśmie. – „(...) Zarzucanie Zarządowi PZB, na podstawie tego przypadku, beztroski i tolerowania negatywnych zachowań nie wytrzymuje krytyki. Nadużyciem jest nazwanie zawodnika bezczelnym i sprowadzenie do tego określenia działaczy LOZB. Używanie takich sformułowań (...) jest niedopuszczalne i narusza dobra chronione oraz określone w statucie PZB zasady współżycia społecznego i sportowego” – dodają władze PZB.
.