Stanowią one dodatek, pozwalający uprościć dietę i ułatwić życie. Niestety pewna część preparatów białkowych dostępnych na naszym rynku to wątpliwej jakości „wynalazki”. Najkorzystniej jest wybierać produkty zawierające proteiny mleczne, zwłaszcza - serwatkowe (jak najbardziej mogą być to koncentraty) lub inne mieszanki oparte na komponentach zwierzęcych z pominięciem białek wołowych (które wbrew pozorom nie są otrzymywane z polędwicy, a w dużej mierze z elementów tkanki łącznej). Warto pamiętać, że jeśli preparat zawiera w składzie kreatynę, glicynę i taurynę, to realnie zawiera mniej białka niż sugeruje etykieta.
Środki tego typu trzeba dawkować indywidualnie, czyli zgodnie z potrzebami. Innymi słowy podaż białka z odżywki należy wliczyć do dziennej puli spożycia protein i aplikować je wtedy, kiedy jest to potrzebne, np. po wysiłku fizycznym czy w ramach dodatku do posiłków, gdzie ilość białka nie pozwala osiągnąć progu leucynowego (który mieści się w przeliczeniu na ilość protein na poziomie około 20 – 40g).
Chociaż całkowita nietolerancja laktozy (cukru mlecznego) jest zjawiskiem rzadkim, to hipolaktazja, czyli względny niedobór enzymu rozkładającego wspomniany sacharyd, występuje dość często. Tymczasem białka mleczne zawierają pewne ilości wspomnianego składnika. Przy słabej tolerancji laktozy należy bądź to zupełnie unikać białek mlecznych, bądź też sięgać po izolaty proteinowe. Zabronione całkowicie jest też rozpuszczanie środków tego typu w mleku, chyba że pozbawione jest ono laktozy.
Nadmiar białka nie jest ani korzystny dla sylwetki, ani też zupełnie obojętny dla zdrowia. Dlatego też nie należy przesadzać z podażą tego składnika zwłaszcza, gdy pochodzi on z wysoko przetworzonej żywności, do jakiej bez wątpienia zaliczyć należy odżywki białkowe. Rekomendowane dzienne spożycie białka dla osób aktywnych i sportowców raczej nie przekracza 2g na kg masy ciała. Nieznacznie większe ilości sięgające 2,5g, być może 3g na kg także szkodliwe nie są, ale w pewnym momencie można przekroczyć bezpieczną granicę i sprawić, że proteiny będą działać na naszą niekorzyść więc jak zawsze - wszystko z głową :)
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.