Pierwsze treningi po przerwie są trochę frustrujące. Czuję się ciężko... jak kaleka. Sztanga wydaje się ciężka, a mięśnie już po kilku seriach odmawiają posłuszeństwa, a na dodatek po zakończeniu sesji treningowej manifestują swoje niezadowolenie dokuczliwą bolesnością. Oprócz dobrze przemyślanego treningu dostosowanego do nadwątlonej formy i odpowiednio zbilansowanej diety sukcesywnie eliminującej niezdrowe, wakacyjne przyzwyczajenia niezwykle przydatna w tym okresie może okazać się właściwie dobrana suplementacja. Co wiec warto zakupić na powakacyjny rozruch?
Na pewno BCAA!
Tłumi katabolizm mięśniowy, odsuwa uczucie zmęczenia, usprawnia regenerację powysiłkową, przyspiesza adaptację wysiłkową, zmniejsza powysiłkową obolałość mięśni zwaną potocznie „zakwasami”. Co istotne aminokwasy rozgałęzione wykazują szczególną skuteczność u mniej wytrenowanych osób, do których po wakacyjnej przerwie również się zaliczasz. Już około 10g przyjęte w okolicy treningu może okazać się rozwiązaniem niezwykle korzystnym.
Poza tym... kolagen!
Podstawą higieny aparatu ruchu jest właściwa rozgrzewka, odpowiedni dobór ćwiczeń i intensywności wysiłku oraz nienaganna technika. Znakomitym uzupełnieniem jednak okazać się może kolagen, który wykazuje następujące działanie: wspiera regenerację tkanki łącznej, zmniejsza nasilenie objawów bólowych będących następstwem intensywnego treningu, zmniejsza ryzyko kontuzji będących następstwem sumowania mikrourazów
Witaminy i minerały bez dwóch zdań!
Chociaż lato to czas wyjątkowej obfitości sezonowych warzyw i owoców, tak naprawdę mało kto niestety z tych dobrodziejstw natury pełnymi garściami korzysta. Częściej niestety ulubionym daniem urlopowiczów jest kebab, frytki, pizza, ewentualnie ryba smażona w panierce, a preferowanym napojem piwo, ewentualnie cola. Dzięki tego typu suplementom możemy: wyrównać drobne deficyty witamin i składników mineralnych, zapobiec powstawaniu niedoborów wyżej wymienionych związków, przyspieszyć regenerację powysiłkową, poprawić odporność organizmu.
Stymulanty, ale z głową!
Z pewnością nafaszerowanie się stymulantami przed pierwszym treningiem po przerwie nie przyniesie niczego dobrego. Możliwe, że trening zostanie wykonany z wysoką intensywnością, skutkiem takiego zabiegu będą jednak wyjątkowo dokuczliwe „zakwasy”, utrzymujące się nawet do tygodnia czasu i towarzyszące im słabe samopoczucie przez kilka dni po treningu. Ważne jest jednak by się lekko pobudzić – a nie „znarkotyzować”. Odpowiednio dobrana dawka stymulantów pomoże: zmotywować się i dotrzeć w końcu na trening, wykonać trening z należytą intensywnością, zmobilizować rezerwy tłuszczowe.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.