Jak wiadomo wszystkim z mitów czy naprawdę konkretnych informacji – alkohol jakby nie patrzeć jest bardzo kaloryczny. Łatwo można zobrazować sytuację porównując jedno półlitrowe (bez soku oczywiscie !) piwo do porządnego schabowego, w panierce i smażonego na głębokim tłuszczu.. ile takich nadprogramowych schabowych w formie płynnej jesteśmy w stanie przyjąć w trakcie jednego posiedzenia ze znajomymi? Ano zapewne dużo. Kieliszek czystej wódki to także ok 110 kcal, białe wino to ok. 80 kcal na lampkę. Patrząc dodatkowo na fakt, że wódkę popijamy najczęściej słodzonymi, gazowanymi napojami, a piwa bez orzeszków czy chipsów nie widzimy osobno, wniosek jest prosty. Nasze dodatkowe kalorie w dziennym bilansie automatycznie są gromadzone i nic nas przed tym nie uchroni. U Pań, które mają naturalne predyspozycje do typu figury gruszki – zgromadzą się one w udach, pośladkach czy biodrach, u Panów zaś, którzy mają predyspozycje wynikające z płci do tycia w części brzusznej – odłożą się w postaci oponki. I równanie gotowe !
Warto wspomnieć także o napuchnięciu narządów w skrajnych przypadkach nadużywania alkoholu – może to także sprawiać wrażenie utycia, ale również o syndromie napuchnięcia dnia następnego, kiedy to nasz organizm jest wysuszony stężonym alkoholem i toksynami, nagromadził więc dla bezpieczeństwa wodę, która objawia się w postaci spuchniętej twarzy i ogólnego nabrzmienia.
Pijąc więc znaczny nadmiar tego trunku w skali tygodnia, a co jeszcze gorsze -dnia, nie ma co zaginać swojej świadomości i szukać wymówek typu ' zła genetyka', która jest chyba najpopularniejszym synonimem leniuchów dla zaniedbania.
By nie dać się jednak zwariować, warto wspomnieć, ze wypicie tego złotego trunku raz na jakiś czas ma wręcz pozytywny pływ na nasz organizm, dzięki wielu makro- i mikroelementom znajdującym się w nim. Dodatkowo posiada także witaminy z grupy B, miedź, cynk, oraz znakomitą zdolność filtrowania nerek, dzięki właściwościom moczopędnym.
Aby uniknąć więc nadmiernemu opuchnięciu w rejonie brzucha, zachowajmy we wszystkim umiar i patrzmy czasem troszkę przyszłościowo, aby kolejna puszka nie przeradzała się w następną, a kolejne nie stworzyły kega z naszego brzucha.