- Na wiosnę mistrzostwa świata w Chinach, a potem latem Igrzyska Olimpijskie w Londynie, więc jakieś dłuższe wakacje będą miała dopiero w przyszłym roku - uśmiecha się Karolina Michalczuk.
O zakończonych w ubiegły weekend mistrzostwach Europy i półfinałowym pojedynku z Sarah Ourahmoune za dużo mówić nie chce. - A co mam powiedzieć? Wszyscy widzieli. Jestem pewna, że nie przegrałam tego pojedynku. Kontrolowałam walkę, miałam inicjatywę i nie wiem dlaczego sędziowie podjęli taką decyzję - mówi o werdykcie 24:10 dla Francuzki dodając: - Nie ma co już wracać do tego co było, trzeba zabierać się dalej do pracy.
Do 5 listopada z trenerem Władysławem Maciejewskim trenować będą w domu oraz w Klubie Sportowym Paco przy ul. Zana 72 i Kiepury 5 B. Dzień później wyjadą na zgrupowanie do Cetniewa.
- Nad Bałtykiem będziemy niespełna tydzień. 12 listopada wraz z pięcioma innymi kadrowiczkami oraz trenerem Leszkiem Piotrowskim lecimy do USA - mówi Michalczuk. Podobnie jak przed rokiem w kalifornijskim Oxnard Polki wezmą udział międzynarodowym turnieju. Tym razem za ocean wybierze się nie trzy, ale aż sześć zawodniczek.
- W każdej kategorii olimpijskiej będzie nas po dwie. W 51 kg oprócz mnie Sandra Drabik, w 60 kg Sandra Kruk i Karolina Graczyk, a w 75 kg Kasia Furmaniak i Lidka Fidura - dodaje zawodniczka Paco.
Karolina Michalczuk podczas poprzedniego pobytu w Stanach Zjednoczonych, startując w kategorii wagowej 51 kg, wygrała trzy z czterech walk. Jedyną porażkę poniosła w ostatnim starciu, kiedy zmierzyła się z 21-letnią Alex Love. Młoda Amerykanka wygrała 17:16, choć ten rezultat wzbudził spore kontrowersje. W trzech wcześniejszych walkach pięściarka Paco Lublin niszczyła swoje rywalki, kolejno rozbijając 34:20 Cynthię Moreno, 10:7 Christinę Cruz i 20:8 Tyrieshię Douglas.
Oprócz Polek, w turnieju wezmą udział zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych, a także najprawdopodobniej tak jak przed rokiem: Kanady, Hiszpanii oraz Węgier.