W walkach finałowych Michalczuk wygrała z Turczynką Sedą Duygu Aygun 25:16, Łukasik pokonała reprezentantkę gospodarzy Siren Siraas 29:5, a Piwowarska przegrała przez poddanie w 1. rundzie z Rosjanką Galiną Iwanową.
http://sport.wp.pl/
TRENER MACIEJEWSKI I JEGO PODOPIECZNA WIEDZIELI CO MÓWIĄ, ŻE W NORWESKIM TONSBERGU BĘDZIE ZŁOTO
– Nie chcę się przechwalać, ale Karolina jest tak dobrze przygotowana do mistrzostw, że nie widzę dla niej rywalki – mówił przed wyjazdem do norweskiego Tonsbergu Władysław Maciejewski, trener Karoliny Michalczuk. Sama zawodniczka zapowiadała na łamach Kuriera: – Bez medalu złotego z mistrzostw Europy kobiet w boksie do domu nie wrócę. Oboje wiedzieli co mówią!
26-latka w sobotę wygrała finałową walkę w kategorii 54 kg z Turczynką Aygun 25:16 i stanęła na najwyższym stopniu podium mistrzostw Starego Kontynentu! To drugi medal mistrzostw Europy w karierze Karoliny Michalczuk, przed dwoma laty w węgierskim Pecs zdobyła w kat. 57 kg srebro; to także trzeci złoty krążek dla lubelskiego pięściarstwa. Wcześniej tytuły mistrzów zdobywali w 1953 roku Henryk Kukier oraz w 1967 Ryszard Petek.
– Mam złoto! Nie mogę w to uwierzyć. Dzięki Bozi – zakomunikowała w sobotni wieczór SMS-em swojemu trenerowi Karolina Michalczuk.
– Siedziałem w domu jak na szpilkach. Ciągle się denerwowałem. Wierzyłem w Karolę, zwłaszcza po wygranej w półfinale z obrończynią tytułu Rumunką Mihalą Cijevsci, ale przecież to jest sport. Zawsze coś nieprzewidywanego mogło się jeszcze wydarzyć – mówi Władysław Maciejewski, który nie pojechał do Norwegii, bo Polski Związek Bokserski stać było, aby z zawodniczkami wysłać jedynie trenera kadry Leszka Piotrowskiego.
Dla Karoliny Michalczuk sobotni finał był trzecią walką w mistrzostwach. W 1. rundzie zawodniczka pochodząca z Brzezic koło Piask miała wolny los, w ćwierćfinale bez problemów, przez rsco w 2. rundzie, rozprawiła się z Francuzką Ahlam Arsalane, a w półfinale po emocjonującej walce pokonała mistrzynię sprzed roku Rumunkę Cijevsci 25:22. Po półfinałowym pojedynku Michalczuk rozpłakała się ze szczęścia. Wiedziała, że najgroźniejszą przeciwniczkę w walce o złoto, z którą przegrała nie tak dawno podczas prestiżowych zawodów Ahmeta Comerta w Turcji, już pokonała.
Zgodnie z przewidywaniami finał z Turczynką Sedą Duygu Aygun był pojedynkiem bez historii. Zawodniczka Klubu Sportowego Paco Lublin wygrała bardzo wyraź-nie 25:16. – Zlałam ją bez problemów – przyznała nowa mistrzyni Europy w kategorii 54 kg.
W Tonsbergu znakomicie spisały się także inne reprezentantki Polski. Podobnie jak Michalczuk złoty medal wywalczyła Karolina Łukasik z Legii Warszawa, która w kat. 70 kg pokonała reprezentantkę gospodarzy Siren Siraas 29:5. Srebro przypadło Ewie Piwowarskiej ze Sztormu Szczecin (80 kg), a brąz Paulinie Szmidt z Legii (86 kg). Polska w klasyfikacji medalowej zajęła drugie miejsce, tuż za Rosjankami, które triumfowały aż w pięciu kategoriach wagowych.
Nasze reprezentantki z Karoliną Michalczuk na czele myślą już o podboju globu. Jeszcze w tym roku, w październiku w Australii lub Rosji odbędą się mistrzostwa świata, w których podobnie jak w norweskim Tonsbergu chcą stanąć na podium.
Krzysztof Basiński
www.kurier.lublin.pl/.