Karolina Michalczuk (Fot. Iwona Burdzanowska / AGENCJA GAZETA)
To sprawiło, że boksująca w kategorii 51 kg zawodniczka lubelskiego Paco nie będzie nawet na olimpijskim ślubowaniu, które Polski Komitet Olimpijski wyznaczył na 1 sierpnia. W tej sytuacji Michalczuk odbierze olimpijską nominację i złoży przyrzeczenie już w wiosce olimpijskiej. - Trudno mi znaleźć odpowiednie słowa, aby określić to, co się stało - żali się trener Władysław Maciejewski. - Trenowaliśmy w Cetniewie, a tu w środę po południu przyszła wiadomość, że trzeba się pakować i jechać do Londynu. To nam zakłóciło tok przygotowań, bo przecież mieliśmy wylecieć dopiero 2 sierpnia. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czyja to wina, ale z pewnością ktoś czegoś nie dopatrzył. Mamy jedną zawodniczkę, a tu takie perypetie. Co by było, gdyby nie zdążyła na wagę, albo nie zdołała jej zrobić? Aż myśleć o tym nie mogę. Na szczęście Karola jest bardzo odporna psychicznie i przyjęła to ze spokojem. Ja dolecę do niej 3 sierpnia. Z drugiej strony od lat jestem w boksie, ale z tym, że zawodnicy stają na wagę osiem dni przed rozpoczęciem turnieju, jeszcze się nie zetknąłem.
W piątek odbędzie się także losowanie.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.