Działacze Gwarka Łęczna chcą brutalnie przerwać karierę młodego sportowca, mistrza Polski kadetów. Powoli na Lubelszczyźnie podcinanie skrzydeł młodym, zdolnym pięściarzom staje się tradycją. Przed trzema laty utalentowanym zawodnikom z Paco – wśród nich był Łukasz Maciec, obecny kadrowicz – zabronił startu w mistrzostwach okręgu były prezes LOZB Waldemar Zduńczuk.
Teraz zakaz startu – i to aż na rok spotkał Dariusza Trudujka, mistrza Polski kadetów, którego zawiesił w prawach zawodnika macierzysty klub Gwarek Łęczna. Tę decyzję podtrzymał Polski Związek Bokserski.
Zawodnik, który pod koniec sierpnia skończy 17 lat i jego ojciec nie mają wątpliwości: - To zemsta za to, że postanowił odejść z klubu i związać się z KS PACO, gdzie obecnie trenuje i ma dużo lepsze warunki – mówią zgodnie. Powody, które sprawiły, że PZB przychyliło się do wniosku Gwarka – problemy wychowawcze i nieprzykładanie się do zajęć w macierzystym klubie – obaj uważają za wyssane z palca.
Prezes Gwarka Bogusław Szmuc o całej sytuacji mówi, że „żadne sukcesy, obojętnie czy na szczeblu krajowym , czy międzynarodowym, nie mogą być jakimkolwiek usprawiedliwieniem dla niesportowego zachowywania zawodnika. Taryfy ulgowej w stosunku nawet do najlepszych bokserów zarząd klubu nie będzie stosował. Stąd musieliśmy zawiesić Darka”. Nie chce podać jednak „negatywnych” zachowań pięściarza.
PZB wydając decyzję, oparł się jedynie na opinii Gwarka i poprzedniej szkoły syna. Gdy otrzymałem pismo o zawieszeniu od razu napisałem odwołanie. Do PZB została także wysłana opinia liceum, do którego obecnie w Lublinie chodzi Darek, a także z LOZB. Wierzę, że centrala przejrzy wreszcie na oczy – mówi Stanisław Trudujek.
Jerzy Guss , wiceprezes PZB ds. wychowania i dyscypliny, sprawy komentować nie chce: - Zarówno klub, jak i zawodnik otrzymali od nas pismo z decyzją. Tyle mam do powiedzenia – mówi.
Jaki będzie koniec tej sprawy? Zawodnik i jego ojciec wierzą, że prezydium zarządu PZB , które zbierze się 22 lutego, uchyli poprzednią decyzję. Do sprawy wrócimy..