- Od grudnia leczyłem kontuzję ścięgna prostownika środkowego palca prawej ręki a także uraz torebki stawowej - mówił niedawno na łamach bokser.org jutrzejszy rywal podopiecznego trenera Władysława Maciejewskiego.
- Wierzę, że na mistrzostwach będę w 100 % sprawny i zdobędę po raz drugi z kolei tytuł. W kraju w mojej kategorii każdy zawodnik jest w zasięgu moich możliwości. Przypominam, że w ub. roku na mistrzostwach Świata w Baku wygrałem z mistrzem Ameryki, Felixem Valerą z Wenezueli. Byłem wówczas naprawdę w bardzo wysokiej formie, ale mam nadzieję, że obecna dyspozycja wystarczy na tytuł mistrza Polski - dodał Jakubowski.
Młody zawodnik PKB Poznań w rozmowie z bokser.org nie ukrywał, że po przebytym leczeniu jest pełen nadziei na przyszłość, gdyż ciągnąca się za nim przez dwa lata niezaleczona kontuzja ręki miała negatywny wpływ na osiągane wyniki sportowe.
- W Baku przegrałem z Irańczykiem Ehsanem Rozbahanim przez kontuzję łuku brwiowego, a nie z powodu urazu ręki. Miałem tam trochę pecha, bo stało się to przy stanie 9:8 dla rywala. Po dwóch rundach przegrywałem 8:3, więc mocno goniłem wynik. Kontuzja ręki, przez którą teraz miałem przerwę ciągnęła się jednak za mną od 2 lat. W końcu stała się na tyle groźna, że trzeba było poddać się operacji. Z drugiej strony, nie chcę się tłumaczyć kontuzjami z przegranych. Skoro przegrywałem, to byłem słabszy, choć akurat moja porażka w grudniu z Białorusinem Bondarenką w Mińsku to był ...wałek - wyznał Igor Jakubowski.