Organizatorem imprezy był UKS HULK Węgrów z Emilem Wojtyrą na czele oraz Klub Sportowy SFINKS z Wojciechem Góreckim, prezesem klubu.
Do boju stanęło 104 zawodników z 17 klubów. Od razu nasuwa się pytanie dlaczego tak mało zawodników? ( w zeszłym roku było ich ponad 150). Odpowiedź jest prosta. W tegorocznym Pucharze Polski do startu mieli prawo stanąć tylko zawodnicy posiadający licencję zawodniczą (postanowienie kongresu FAP z tegorocznych Mistrzostw Polski). Tak więc podczas startu nie było żadnego amatora w siłowaniu na ręce. Można zatem powiedzieć, że w Węgrowie mieliśmy tylko i wyłącznie czołówkę Polskiego Armwrestlingu.
Podczas tegorocznego pucharu od samego początku były zmiany. I to zarówno na podium, jak i w sprawach organizacyjnych. Dzień pierwszy to rywalizacja ręki prawej (od sześciu lat rywalizacja zaczynała się od ręki lewej, potem prawa, a zawody rozgrywane były w ciągu jednego dnia). Dzień drugi – rywalizacja ręki lewej.
Co do samej rywalizacji można by było pisać dużo. Ale nie sposób chyba opisać wszystkich uczestników Pucharu Polski. Od samego początku jednak widać było (śledząc poszczególne walki mogę stwierdzić to z całą pewnością), że wszyscy zawodnicy byli bardzo dobrze przygotowani. Faworyci z góry obstawiani (przynajmniej przeze mnie) często nie byli na tyle silni aby zdobyć złoty medal. W porównaniu do zeszłorocznych wyników można zaobserwować w poszczególnych kategoriach wagowych niesamowite roszady na podium.
Przykładem jest kategoria OPEN kobiet i mężczyzn. Na rękę prawą zwyciężył Artur Głowiński z Choszczna (notabene na rękę lewa zajął dopiero miejsce czwarte), natomiast na rękę lewą, idąc przez eliminacje jak burza, eliminując przeciwnika za przeciwnikiem (przegrał tylko jedną walkę eliminacyjną z bardzo dobrze przygotowanym Piotrem Bartosiewiczem z Choszczna) zwyciężył Lucjan Fudała z Jaworzna (na rękę prawą wywalczył miejsce drugie).
Wśród kobiet natomiast na prawą zwyciężyła Katarzyna Banach z Koszalina (na lewą zajęła miejsce drugie), a na rękę lewą niepokonaną okazała się Małgorzata Ostrowska z Strzegomia (na prawą natomiast Małgosia zajęła miejsce drugie).
Krótko mówiąc tegoroczny „Puchar Polski – Węgrów 2006” można zaliczyć do kolejnych, bardzo udanych, polskich zawodów w siłowaniu na ręce. Wszyscy armwrestlerzy byli bardzo dobrze przygotowani do pucharowej rywalizacji. Nic w tym dziwnego, przecież Puchar Polski, zaraz po Mistrzostwach Polski, jest drugą co do wielkości wśród polskich imprez armwrestlingowych. Do tego jest eliminacją do Polskiej Ligi Armwrestlingu, w tym przypadku na rok 2007.
Na koniec warto jednak wspomnieć o organizacji tegorocznych zmagań pucharowych. Była to chyba jedna z najlepszych, z jakimi mieliśmy do czynienia. Wszystko dograne na ostatni guzik. Z tego tytułu – złoty medal dla organizatora, Emila Wojtyry!.