Rozmowa z Beatą Stelmaszczuk z Paco Lublin.
* Jacek Sadowski: Ostatni Puchar Polski w Rumii może Pani zaliczyćdo udanych. Złoto, brąz i piąte miejsce to na pewno sukces biorąc pod uwagę liczbę startujących zawodników.
To prawda. W tegorocznym turnieju w Rumii do rywalizacji przystąpiło ponad 140 zawodników. Większość to czołówka polskiego siłowania na ręce. Wszystko dlatego, że górna stawka jest bardzo wyrównana. Widać, że choć przybywa zawodników, nie odbija się to na ich przygotowaniu i poziomie. Wręcz przeciwnie, wymagania są coraz większe, stąd coraz trudniej wygrać.
* Dla przypomnienia zdobyty tytuł to...
Pierwsze miejsce w siłowaniu na lewą rękę (open), a także trzecie miejsce na lewą i piąte na prawą rękę. Wszystkie w kategorii ponad 60 kg.
* W Pani kategorii startowało w sumie dziesięć zawodniczek.
Do finału dochodziłam średnio po siedmiu walkach. Bardzo dobrze wypadła na pewno Katarzyna Banach z Koszalina. Niepodzielnie rządziła w zawodach, obroniła nie tylko zeszłoroczny tytuł najsilniejszej Polki na prawą rękę, ale dołożyła do niego też drugi w siłowaniu na lewą dłoń. Dość dobrze wypadła debiutantka Marlena Wawrzyniak z Bydgoszczy. Niestety, walkę ze mną zapamięta dość długo.
* Dlaczego?
W trakcie walki finałowej kategorii open na lewą rękę obie nagle usłyszałyśmy trzask łamanych kości. Dopiero po chwili okazało się, że ciężkiej kontuzji nabawiła się Marlena. Badania wykazały, że podczas walki ze względu na zbyt duże napięcie mięśni nie wytrzymała jedna z kości przedramienia. Po prostu się rozszczepiła. Trzeba przyznać, że wielki ból zniosła bardzo dzielnie. Na szczęście nie obrzydziłam jej dalszych startów. Jeszcze wczoraj zapewniła mnie, że po rehabilitacji wróci z powrotem do siłowania. A faktem jest, że czasami po takiej kontuzji dziewczyny dają jednak za wygraną.
* Długo zajęły Pani przygotowania do turnieju w Rumii?
Do zawodów tej rangi przygotowuję się kilka tygodni, zresztą formę muszę utrzymywać przez cały rok. Nie jest to łatwe, bo wymaga samozaparcia. Pracować trzeba nad wieloma elementami. To nie tylko ćwiczenia nad wzmocnieniem przedramienia, pleców, barków itd. To także dieta i odpowiedni tryb życia.
* Czy nie utrudnia to normalnego życia?
Nie, akurat ten sport bardzo dobrze pogodzić można z innymi zajęciami.
* Najbliższe plany?
Nemiroff World Cup w Warszawie. To mocno obsadzona impreza. Turniej odbędzie się 30 listopada. Później w kolejności jest oczywiście polska liga zawodowa. Tu rywalizacja rozpocznie się w styczniu. Dochodzą jeszcze przygotowania do mistrzostw Polski, które są też wstępnymi eliminacjami do mistrzostw świata. Ta ostatnia impreza jest coraz większa. Jeszcze dwa lata temu startowało w niej 14, może 18 krajów. Teraz jest ich blisko 50. To obrazuje skalę zainteresowania tym sportem i trudności w zdobywaniu wszelkich tytułów.
SAD
.