Tym razem w zawodach rozgrywanych w Stambule podopieczna trenera Władysława Maciejewskiego nie miała sobie równych. Najpierw, już w I rundzie, po niespełna 30 sekundach wygrała z reprezentantką gospodarzy.

Później odprawiła z kwitkiem kolejne dwie niezwykle utytułowane rywalki – Rosjankę, mistrzynie Europy z kategorii 52 kilogramy 24:3 i w półfinale mistrzynię świata tej samej wagi z Indii.
W każdym z tych przypadków to była „egzekucja” - mówi o występach swojej podopiecznej trener Władysław Maciejewski.

Po prostu zlałam je i tyle – komentuje krótko swoje walki Karolina Michalczuk.

W finałowym pojedynku zawodniczka KS PACO spotkała się z Chinką Zhang Ozin 8:2. - Nie obawiałam się tak bardzo pięściarki z Indii, z którą wcześniej dwukrotnie przegrywałam. Co do finału, to od początku toczył się pod moje dyktando. Może tylko rezultat 8:2 jest nieco za mały – wyznaje Michalczuk, która do Turcji wybrała się już po raz szósty ( wcześniej dwukrotnie udawało jej się zdobyć tam jedynie brązowe medale).

Turniej Ahmet Comert lubliniance przyniósł nie tylko zwycięstwo. Michalczuk została wybrana najlepszą zawodniczką imprezy pod względem umiejętności technicznych i ofensywnych.
To cieszy, bo oznacza, że nasza ciężka praca podąża w odpowiednim kierunku. To także dobry prognostyk przed najważniejszą tegoroczną imprezą, mistrzostwami świata, które w październiku odbędą się w Chinach – dodaje trener Władysław Maciejewski.
Najbliższy start, jaki czeka Karolinę Michalczuk to turniej w Nikołajowie na Ukrainie (9-13 lipca). Tuż po nim nasza najlepsza zawodniczka weźmie udział w mistrzostwach Unii Europejskiej, które odbędą się w Anglii.
- Wakacje? Odpocznę dopiero po październikowych mistrzostwach świata i tak nie do końca, bo tylko od sportu, bowiem przymierzam się do studiowania w warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego – kończy Karolina Michalczuk..