„Czekam na Londyn!”
Rok 2008 bezsprzecznie należał do Karoliny Michalczuk. Marszałek województwa lubelskiego Krzysztof Grabczuk i znakomity przed laty kolarz Ryszard Szurkowski gratulowali Karolinie wielkiego sukcesu. Z Karoliną Michalczuk, zwyciężczynią plebiscytu na sportowca roku 2008, rozmawia Piotr Orzechowski.
Jakie to uczucie zostać najpopularniejszą sportsmenką 2008 roku?
Fantastyczne, czuję się naprawdę szczęśliwa i zaskoczona jednocześnie. Dziękuję moim kibicom, którzy głosowali na mnie.
Wiem teraz, że mój wyczyn został doceniony w najlepszy możliwy sposób.
Rzeczywiście, po zdobyciu przez Ciebie tytułu mistrzyni świata, do naszych redakcji posypała się prawdziwa lawina głosów.
I za to jestem wdzięczna wszystkim tym, którzy na mnie głosowali. Jechałam do Chin z zamiarem zdobycia złotego medalu nie tylko dla siebie, ale również po to, by sprawić frajdę moim sympatykom. Szczerze mówiąc, to spodziewałam się miejsca w dziesiątce, ale zwycięstwo jest dla mnie wielką niespodzianką.
Wróćmy do mistrzostw w Ningbo. Jak oceniasz z perspektywy czasu imprezę, z której przywiozłaś historyczne złoto?
Jak wszystko idzie dobrze, to pamięta się same dobre rzeczy. To była dla mnie impreza numer jeden w ubiegłym roku. Trener Władysław Maciejewski zaplanował wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Podczas samych mistrzostw nie mógł być ze mną, ale ciągle wysyłał mi esemesy ze wskazówkami. Powtarzał mi, że jestem najlepsza i ja wychodziłam na ring z tą myślą.
Trener Maciejewski to główny architekt Twojego sukcesu. Było więc komu dziękować z plebiscytowej sceny.
Pod jego skrzydłami dojrzałam mentalnie. Wcześniej wychodziłam na ring bić się, teraz boksuję. Znamy się z trenerem jak łyse konie i on doskonale wie, co jest mi potrzebne do osiągnięcia dobrego rezultatu.
Dlaczego nie skorzystałaś jeszcze z propozycji przejścia na zawodowstwo?
Zarówno trener jak i prezes Stachura odradzali mi podjęcie tego kroku. Poza tym jest spora szansa na to, by boks kobiet stał się dyscypliną olimpijską w 2012 roku. Prawdopodobnie w październiku decyzja zostanie podana do wiadomości. Z tego co wiem, to zostały już wyłonione kategorie wagowe i zasady rywalizacji. Cierpliwie więc czekam na igrzyska w Londynie, gdzie będę chciała powalczyć o medal.
.