Karolina Michalczuk: Marzę o igrzyskach Najbardziej utytułowana polska pięściarka, zdobywczyni tytułów mistrzyni świata i Europy Karolina Michalczuk po raz kolejny okazała się najlepsza w naszym kraju. Teraz marzy o starcie w igrzyskach olimpijskich. * Rozmowa z Karoliną Michalczuk. Wiesław Pawłat: Podczas zakończonych w niedzielę mistrzostw Polski zdobyła pani kolejny złoty medal w kat. 54 kg.i została wybrana najlepszą zawodniczką turnieju. Który to już tytuł?
Karolina Michalczuk: Według moich rachunków ósmy z rzędu. Raz byłam także wicemistrzynią Polski, ale wówczas w zdobyciu złota przeszkodziła mi kontuzja, którą odniosłam w finale.
Nie znudziło się pani tak długie panowanie?
Nie znudziło się pani tak długie panowanie?
- Na pewno nie, bo ja kocham to, co robię.
W zasadzie w boksie amatorskim osiągnęła pani już wszystko oprócz zdobycia medalu olimpijskiego...
- No właśnie, brak mi krążka z igrzysk olimpijskich, ale nie mam na to żadnego wpływu. Z prostej przyczyny - boksu pań nie ma w programie tej imprezy. Powiem szczerze - start olimpijski jest moim marzeniem, chciałabym odetchnąć atmosferą tego wielkiego sportowego święta.
Czyli w Londynie raczej pani nie zobaczymy...
- To nie jest jeszcze przesądzone, bo ostateczna decyzja w sprawie włączenia boksu kobiecego do grona dyscyplin olimpijskich ma zapaść w sierpniu.
A co się stanie jeśli znowu się nie uda?
- Wtedy będę musiała się zastanowić, co dalej. Może zdecyduję się na karierę zawodową.
Jest pani czynną zawodniczką, ale już próbuje swoich sił w pracy szkoleniowej. Czy Karolina Michalczuk w przyszłości zmierza być trenerem?
- Tak. Mam uprawnienia instruktorskie i czasami pomagam trenerowi Władysławowi Maciejewskiemu, który szkoli także mnie, w prowadzeniu zajęć. Robię to w lubelskim Paco oraz w parafialnym klubie Za Bramą założonym w Kraśniku przez ks. Rafała Pastwę. Zresztą doczekaliśmy się już pierwszej kraśnickiej kadrowiczki, do kadry narodowej seniorek została powołana Dagmara Grządka. We dwie będzie nam raźniej jeździć na zgrupowania i zawody.
Jakie ma pani najbliższe plany?
- Zaraz po świętach wielkanocnych wyjeżdżam do Turcji na bardzo mocno obsadzony turniej. W ubiegłym roku poszło mi tam bardzo dobrze, bo wygrałam swoją kategorię i zostałam uznana za najlepszą zawodniczkę tej imprezy.
* Karolina Michalczuk jest zawodniczką Paco Lublin, mistrzynią świata i Europy w boksie
W zasadzie w boksie amatorskim osiągnęła pani już wszystko oprócz zdobycia medalu olimpijskiego...
- No właśnie, brak mi krążka z igrzysk olimpijskich, ale nie mam na to żadnego wpływu. Z prostej przyczyny - boksu pań nie ma w programie tej imprezy. Powiem szczerze - start olimpijski jest moim marzeniem, chciałabym odetchnąć atmosferą tego wielkiego sportowego święta.
Czyli w Londynie raczej pani nie zobaczymy...
- To nie jest jeszcze przesądzone, bo ostateczna decyzja w sprawie włączenia boksu kobiecego do grona dyscyplin olimpijskich ma zapaść w sierpniu.
A co się stanie jeśli znowu się nie uda?
- Wtedy będę musiała się zastanowić, co dalej. Może zdecyduję się na karierę zawodową.
Jest pani czynną zawodniczką, ale już próbuje swoich sił w pracy szkoleniowej. Czy Karolina Michalczuk w przyszłości zmierza być trenerem?
- Tak. Mam uprawnienia instruktorskie i czasami pomagam trenerowi Władysławowi Maciejewskiemu, który szkoli także mnie, w prowadzeniu zajęć. Robię to w lubelskim Paco oraz w parafialnym klubie Za Bramą założonym w Kraśniku przez ks. Rafała Pastwę. Zresztą doczekaliśmy się już pierwszej kraśnickiej kadrowiczki, do kadry narodowej seniorek została powołana Dagmara Grządka. We dwie będzie nam raźniej jeździć na zgrupowania i zawody.
Jakie ma pani najbliższe plany?
- Zaraz po świętach wielkanocnych wyjeżdżam do Turcji na bardzo mocno obsadzony turniej. W ubiegłym roku poszło mi tam bardzo dobrze, bo wygrałam swoją kategorię i zostałam uznana za najlepszą zawodniczkę tej imprezy.
* Karolina Michalczuk jest zawodniczką Paco Lublin, mistrzynią świata i Europy w boksie
.