Niektórzy podpowiadali mu, że jest „zajechany”, co było nieprawdą. Według mnie zabrakło przede wszystkim pracy szybkościowej i w walce z Szotem było to widać. Brak szybkości i dynamiki spowodował, że nie miał czucia dystansu, nie było czucia nóg. Łukasz kręcił się pod prawą ręką rywala, za dużo przyjmował ciosów na dół. Do tego czekał, aż cios zada Szot, zamiast sam uprzedzić przeciwnika. Zaboksował zbyt asekurancko i to się zemściło – dodał Maciejewski. Mimo porażki, Łukasz Maciec zebrał wiele komplementów między innymi od komentującego jego pojedynek w Polsacie, mistrza olimpijskiego Jerzego Kuleja. – Bo to dobry chłopak jest, ale musi jeszcze wiele pracować. Mam nadzieję, że ta walka da mu do zrozumienia, że sam talent nie wystarczy – kończy trener Maciejewski.
.